Mało kto dostaje piękne i jędrne ciało w prezencie. Nawet jeśli tak jest, to mało która kobieta zachowuje te parametry po ciąży...jednej, czy dwóch. Nie wiem gdzie ja byłam, kiedy rozdawano szybką przemianę materii, gładką skórę i szczupłą sylwetkę. Jeśli rozdawali je równocześnie z ambicją i upartością - pewnie stałam w tej drugiej kolejce. Dziś o tym, że nieistotne, w której kolejce czego nabrałyśmy. O resztę musimy zadbać same!
Jeśli do tej pory szukasz kopniaka, by zacząć ćwiczyć może spróbuj tego?
1. USTAL CEL.
Ciężko jest zabrać się za siebie tak po prostu. Chociaż z czasem i to może przychodzić łatwo. Najlepiej jest mieć swój cel. Najważniejsze, by był to cel mierzalny, niezbyt łatwy, ale taki, który możemy osiągnąć.
Moim celem początkowo była mniejsza waga. W momencie, kiedy krok po kroku dochodziłam do swojego upragnionego celu modyfikowałam go. Szybko się przekonałam, że to nie waga wyznacza jędrność i wygląd mojego ciała. Zmieniłam cel z wagowego na centymetrowy. W ten sposób, odrzucając stres co piątkowego ważenia, mierzyłam ustalone punkty mojego ciała. Efekty był widoczne, więc mogłam notować ciągły progres.
Celem ostatecznym nie musi być zmiana Twojego ciała. Może to być coś, czego wcześniej nie mierzyłaś. Jeśli chcesz biegać - biegaj 10 km tygodniowo. Wolisz więcej? Nie ma problemu. Dążenie do celu to jak kij i marchewka. Osiąganie go przynosi nam satysfakcję, co za tym idzie dalszą chęć do ćwiczeń.
2. ZNAJDŹ TOWARZYSZY.
Jak to mówią - w grupie raźniej. Jednak trzeba uważać, bo często zdarza się, że grupowo opuszczamy trening :) Tak tak, bywa i w ten sposób! Lubię biegać w samotności, jednak ma to swoje minusy. W kryzysowych momentach nie mam osoby, która krzyknęłaby na mnie "WSTAWAJ, NIE PODDAWAJ SIĘ". Siła nie do końca zależy od naszych mięśni, ale siedzi ona w naszej głowie.
Nie raz przekonałam się, że tak jest - przykładem są rywalizacje sportowe. Na ostatnich zawodach, po 100 przysiadach przebiegłam milę (1600m). Czas biegu jak na moje zdolności był nieziemski. Dodatkowo, po 100 przysiadach nogi odmawiały posłuszeństwa. Gdybym była wtedy sama sobie - z pewnością bym się zatrzymała. Powtarzałam sobie w myślach, że przecież nie mogę, na ostatniej prostej widziałam swoich krzyczących znajomych, no jakże bym mogła się wtedy zatrzymać? Radość po takim wyczynie jest największa!
Także, jeśli masz kogoś, kto chciałby ćwiczyć ale nie chce sam... Ty możesz być tym motorem napędowym.
3. RYWALIZUJ
Jak już wspomniałam w poprzednim punkcie - nic nas tak nie wzmacnia jak rywalizacja. Jeśli jesteś matką nie obwiniaj się za obolałe ciało po ciąży, zmęczenie i rozstępy. Po to nie stałyśmy w "kolejce", jednak rozum dostała każda z nas i czas go sprytnie zmanipulować :)

W aplikacji
Endomondo znajdziemy wiele ciekawych rywalizacji. W tym momencie naszym celem jest pogoń za kimś, kto jest przed nami i ucieczka przed tymi, którzy depczą nam po piętach. To bardzo zdrowa rywalizacja i jak dla mnie idealna, by monitorować swój postęp. Jeśli nie widzisz rywalizacji dla siebie - stwórz własną, zaproś znajomych. Punkt 1-3 odhaczony za jednym razem !
Nie łatwo wyciągnąć zmęczone kobiety na parkiet, siłownie, bieżnię. Jednak ćwiczyć i rywalizować można w różny sposób. Stworzyłam rywalizację, gdzie rekordy biją MAMY Z OPOLA. Dyscyplina wszelaka, a widzimy jak każda z nas wciąga się do pracy. Do rywalizacji należy 20 uczestniczek, które przez pierwsze dwa tygodnie "pracy" spaliły
42,024 kalorie! Link tutaj - KLIK. Ponieważ każda mama uprawia inny sport rywalizujemy na kalorie. Projekt testowy kończy się w dniu dziecka - wtedy opiszę statystyki szerzej.
4. ZNAJDŹ INSPIRACJĘ

Każdą z nas ktoś lub coś inspiruje. Może to być osoba publiczna, znajoma, rodzina. Może to być też jakaś część ciała i jej wymarzony wygląd (typu kaloryfer na brzuchu, smukłe uda, umięśnione ręce). Podążając za swoją inspiracją jednocześnie dążymy do naszego celu, gdyż inspiracja jest poniekąd z nim związana. Sądzę, że Ewa Chodakowska jest dla mnie krokiem do celu, jednak zdaję sobie sprawę ze swoich możliwości wizualnych i nie dążę do niemożliwego (choć jeśli kiedyś odkopię ten mój kaloryfer na brzuchu na pewno się pochwalę). Jeśli nie możesz znaleźć swojej inspiracji sprawdź do czego dążą inni. Jak się motywowali.
"J" Bohaterka numer jeden, znajoma, zawsze uśmiechnięta, bijąca zdrowiem nawet na twarzy. Krokiem do sukcesu było dla niej zrobienie tego kroku. Jak się powie A, trzeba powiedzieć B. Nawet, kiedy dopadał wewnętrzny "niechcemiś" ubierała sportowy strój i z uporem szła. Jeśli pogoda była zła, odpalała program do ćwiczeń w domu. Najważniejsze, by zacząć! Napędzało ją podsumowywanie tygodniowych osiągnięć. Czasy, treningi, kalorie. Jak wynik widać na papierze od razu buzia się śmieje! Efekty tych ćwiczeń, które można oglądać w lustrze i w cyfrach motywują najbardziej.
ZAINSPIROWANE:
"P" Bohaterka druga. Osoba skromna, jednak bardzo uparta. Bardzo przypominająca mnie. Zajęło jej troszkę czasu żeby się wkręcić w rytm ćwiczeń. Szczególnie teraz, kiedy za ścianą śpi dwójka dzieci. To dla niej żaden problem, bo przecież można biec z nimi! Autorka bloga
http://www.biegajzdzieckiem.pl/.
"ANIA" osoba, która zainspirowała mnie do biegów. Mimo, że biegam rzadko, to sądzę, że gdyby nie ona nie przebiegłabym ani metra. Nie lubiłam biegania bardzo. Zwykle kiedy biegałam było to z przymusu na obozach sportowych. Zawsze wiedziałam, że to nie moja bajka. Ania jednak bardzo szybko zmieniła mój pogląd na bieganie. Pokazała, że wystarczy się uprzeć jak to ja potrafię najlepiej i robić swoje. Efekty biegowe widać bardzo szybko, a jak na osobę, która amatorsko zaczynała od małych przebieżek jest teraz boginią szos :) Anię znajdziecie tutaj:
Zabieganaania.
5. POKOCHAJ SIEBIE
Nie ważne jaki mamy cel, w jakiej startujemy rywalizacji i ile jeszcze przed nami. Akceptacja siebie to podstawa. Mimo, że zawsze chciałam wyglądać inaczej niż wyglądam akceptowałam swoją osobę. Mam wspaniałego męża, kochającą rodzinę i syna - najważniejszego człowieka w moim życiu, dla którego nei liczy się jak wyglądam - liczy się to, że po prostu jestem. Nie wiemy co przyniesie nam kolejny dzień, właśnie z tego dzisiejszego powinniśmy czerpać radość!
Miłego, pięknego dnia!