poniedziałek, 22 czerwca 2015

Sprawdź, czy jesteś chory/chora na crossfit.

Jakiś czas temu trafiłam na wypowiedź pewnej osoby, że teraz jakaś beznadziejna mania na zdrowy tryb życia się zrobiła. Wszyscy w koło dźwigają, biegają, jedzą sztejki i jeszcze śmią się tym chwalić. Wielbiący swą sylwetkę i hejtujący przeciętny tryb życia. Moim zdaniem, póki nie popadają w skrajności to moda jest zdrowa. 
Zdecydowanie wolę uśmiechniętych biegaczy, crossfitmaniaków i inne sportowe cuda na kiju, niż promowanie chlania do upadłego i MakSyfu.
Tego postu nie musicie traktować poważnie, ale tylko dlatego, ponieważ nie jestem lekarzem. Z lekcji biologii kojarzę pantofelki, makrofagi i budowę ryby, którą ogłaszałam przed całą klasą w szkole średniej. Nie dlatego, że nie interesowało mnie to. Dlatego, że stwierdziłam, że nie było mi to przydatne w życiu. Przydatność lekcji biologii w swojej nieprzydatności odczuwam dzisiaj. Chociaż nie do końca jestem pewna, czy wyniosłabym z lekcji to, o czym teraz chcę napisać. 


http://sd.keepcalm-o-matic.co.uk/

Zawsze czułam się lekko psychologiem, może dlatego, że oni umieli mnie wciągnąć w rozmowę jako niewielki odsetek lekarzy. Może dlatego, że oni, jako jedyni nie mieli wpływu na to, co robię, a na to, jak o tym myślę. 

Zaczyna się od tej obrzyganej do granic fit mody. Wszędzie w internetach przeskakują te pięknie umięśnione i wystylizowane Chodakowskie, Lewandowskie, Bukowskie,  i jeszcze kilka - ale tych takich lepszych, bo "amierykańskych". Telewizja dodatkowo kłamie, że można schudnąć w pół roku 50 kg po czym robić sobie zdjęcia z kielichami napełnionymi po brzegi lodami, masłem orzechowym i polewą czekoladową. Tak niby się straciło te pół tony i o nic nie trzeba się martwić. Kreuje te biedne dziewczyny na zadowolone ze wszystkiego. Kto tu ćpa?
Na mailu dzień w dzień kasuję "chudnięcie w ekspresowym tempie" czy też "magiczne tabletki z magicznych ziół". Odchudzamy, redukujemy na potęgę - weźmy więc pod uwagę, że dla tych magików liczy się tylko kasa w kieszeni. 

Niespełna rok temu znalazłam sposób na odzyskanie mojego ciała sprzed dwóch długich ciąż rok po roku. Moja tabletka nazywa się Crossfit. Poznałam tam naprawdę wspaniałych ludzi, otrzymałam wsparcie i profesjonalne treningi z wykwalifikowanymi ludźmi. Nikt tam nie wspomina nawet o odchudzaniu, to tylko jeden z efektów ubocznych, że ciało się zmienia. Nie powiem "chudnie", ale faktycznie zmienia. Powiem szczerze, że to wciąga. Kiedy widzę jak bardzo poprawiła się moja wydolność i siła podczas tego roku jestem dumna. Dlaczego więc crossfit może być naszą chorobą? Uważam, że nie są to treningi dla każdego, pomijając fakt, że ćwiczy go wiele osób, w tym nie do końca sprawnych fizycznie. Są momenty w życiu, kiedy powinno się powiedzieć stop.

Pierwszą zasadą jest konsekwencja. Posiadam. Uparcie osła niemal idzie z tym w parze. Spotkałam się niestety z osobami, które konsekwentnie chcą udowodnić swoją wyższość. Mogą więcej, bardziej, dalej i ciężej. Połowa z tych osób nie zna kompletnie podstaw technicznych. "To nic nie waży", "To wstyd nie założyć nic na sztangę" - zwykle widywałam ich po kilka razy i znikali z niewiadomych przyczyn. Urazy? Przeciążenie? Halo! Kręgosłup mamy jeden!
Warto zacząć od zajęć technicznych, gdzie dowiemy się po co tu jesteśmy i z czym "je się crossfit". Dla osób, które omijają te zajęcia Crossfit z reguły staje się przelotnym romansem - no chyba, że chcemy takiej wakacyjnej przygody. To naprawdę żaden wstyd stopniowo zwiększać stopień trudności i piąć się do góry jak to przystało. Jeśli chcesz od razu dać w tubę - idź się przebiec. Choć dam sobie głowę odciąć, że nie zaczniesz od zrobienia 10km w 40 minut. Dlaczego? Sprawdź i wróć do boxa :D
http://stylzdrowia.pl/
Za wszelką cenę. Gratuluję - o to w tym chodzi?

Druga zasada - umiar. Nie dajmy się zwariować. Codzienny trening stricte siłowy, czy trening HIIT* nie uczyni nas boginiami na salonach, nie wiadomo kiedy możemy zatracić się w crossfitowym transie nie widząc nic poza nim. Ciąża? Crossfit w ciąży odradzam osobiście. Szczególnie w III trymestrze - gdzie każde szarpnięcie sztangi niesie za sobą ryzyko uszkodzenia łożyska. Spotkałam się i z takimi kobietami, które nie wiadomo czemu szczycą się, że z wielkim brzuchem trzymają dzielnie 40-50 kg nad głową. Z mojego punktu widzenia jest to totalną nieodpowiedzialnością - szczególnie, gdy natrafiam na komentarze kobiet ćwiczących, które czerpią z takich przyszłych mam inspirację do nieprzerywania ćwiczeń wcale. (Jeśli ktoś mnie zna bliżej - wie skąd moje podejście do szanowania życia poczętego).
http://www.desafiofit.com/

Trzecia zasada - życie. Jeśli stwierdzamy, że ćwiczenia są dla nas wszystkim i są naszym "stylem życia" proponuję stanąć i zastanowić się czy aby sprawy nie zabrnęły za daleko.

Więcej o Crossficie: http://stylzdrowia.pl/618/

HIIT*  (ang. High Intensity Interval Training – trening przedziałowy o wysokiej intensywności) – forma strategii treningu fizycznego polegająca na przeplataniu krótkich okresów bardzo intensywnego wysiłku krótkimi okresami umiarkowanego wysiłku. Typowy czas trwania całego treningu HIIT wynosi od kilkunastu do dwudziestu paru minut. Zwykle nie przekracza jednak 25 minut.

PODPIS

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinie i komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...