niedziela, 30 czerwca 2013

Przemiana materii a metabolizm


Nie tylko zbędne kilogramy powodują, że nasza figura może być daleka od ideału. Podobnie przemiana materii ma znaczny wpływ na wygląd sylwetki. Jeżeli jest zbyt powolna, możemy mieć problemy z pozbyciem się zbędnych kilogramów. Jeśli natomiast przebiega za szybko, tworzy się za duża masa mięśniowa, o którą akurat nie zabiegamy. 
Teoretycznie, w powyższych rozważaniach jest wiele prawdy, ale najbardziej istotne jest prawidłowe pojmowanie stwierdzenia przemiana materii, które często jest źle rozumiane i przypisywane zupełnie innym procesom przebiegającym w organizmie.
Większość osób kojarzy przemianę materii z czasem pomiędzy zjedzeniem posiłku, a pozbyciem się jego z organizmu. Jest to bardzo powszechne rozumowanie, ale niestety dalekie od prawdy. 
Określenie przemiana materii nie powinno być łączone z czasem oraz trawieniem pokarmów. Prawidłowe odczytanie terminu możemy wiązać tylko i wyłącznie z szybkością przemian metabolicznych. 
Niestety błędne pojmowanie tematu powoduje, że chcemy sobie pomóc i sięgamy po herbatki oraz inne środki na przeczyszczenie, mniemając, że czym szybciej złogi pokarmu opuszczą nasz organizm, tym szybsza nastąpi przemiana materii. Konsekwencją takiego toku myślenia jest pospieszne i niedokładne trawienie potraw, które nie mają szansy w pełni się wchłonąć i w konsekwencji zaabsorbować. 
Paradoksalnie sprawiamy, że nasz metabolizm znacznie spowalnia. Następstwo to jest wynikiem braku konkretnej fachowej wiedzy na temat przemiany materii, która mylona z przemianą metabolizmu prowadzi do szkody wyrządzanej własnemu organizmowi. 
Nie dostarczamy mu bowiem optymalnej dawki składników mineralnych oraz innych substancji ważnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. 


Jeśli myślimy o przemianie materii w odniesieniu do dbałości o utrzymanie prawidłowej masy ciała to mamy na myśli proces zużywania energii. Nie można go jednak łączyć z pozbywaniem się z organizmu pozostałości jedzenia, ponieważ jedno z drugim nie ma najzupełniej nic wspólnego. 
Mylne postrzeganie obu pojęć wynika po prostu z niewiedzy, a sama teoria nie jest skomplikowana. Przemiana materii odbywa się bowiem na poziomie komórkowym i obejmuje cały szereg procesów, które związane są z rozkładem oraz budową. Każdy z tych procesów następuje w określonym czasie i na danym poziomie, a pod kontrolą enzymów. Wszelkie działania odbywające się na tym poziomie mają różną szybkość, gdyż wiele zależy od pracy hormonów oraz ich wpływu na poszczególne tkanki. Tak jak różni są ludzie, tak i różnimy się od siebie również na poziomie pracy organizmu. 

Osobiście znam kilka osób z błyskawiczną przemianą materii. Mogą jeść WSZYSTKO a linia pozostaje niezmieniona. Ja niestety nie należę do tych szczęśliwców....

PODPIS

piątek, 28 czerwca 2013

Cola LIGHT? Cola ZERO?

Co kryją w sobie napoje typu light 

Na początek tabela "cukrowa" warta przestudiowania

Lato to czas kiedy znacznie więcej pijemy, gdyż pragnienie towarzyszy nam niemal na każdym kroku. Dostarczając organizmowi płyny mamy pewność, że się nie odwodnimy. Zastanawiamy się również, co powinniśmy pić, aby być w dobrej kondycji. Najlepszym rozwiązaniem jest woda, woda będzie zawsze napojem, który będę polecać i pić. Jednak niektórzy sądzą, że napoje z miniprocentem kalorii niczym się od wody nie różnią, skoro już w nich "NIC" nie ma?
Wielbiciele konkretnego smaku poszukują idealnego napoju wśród innych produktów.
W ostatnich latach coraz większym zainteresowaniem cieszą się produkty typu light, czyli pozbawione prostych cukrów, a słodzone substancjami syntetycznymi, takimi jak  stevia, czy aspartam. Teoretycznie jest to dobry wybór, gdy myślimy o kondycji, figurze, ale pewne teorie wygłaszane w związku z produktami light, budzą zastanowienie.
Kontrowersyjne wydaje się twierdzenie, że produkty pozbawione naturalnego cukru wywołują w nas silną potrzebę zjedzenia jakiejkolwiek słodyczy. Reakcję taką mają wywoływać hormony pobudzone przez  kubki smakowe podczas spożywania produktów light.
Idąc tym tropem, jedzenie, picie artykułów typu light ma powodować zwiększenie poziomu insuliny, w kontakcie z węglowodanami, a następnie obniżenie wartości glukozy i w konsekwencji większą potrzebę spożycia słodkiego produktu.
Z racjonalnego produktu widzenia spostrzeżenia te wydają się jak najbardziej możliwe. Z drugiej jednak strony badania naukowe prowadzone nad substancjami syntetycznymi we współudziale ludzi, nasuwają inne wnioski.
Na obecną chwilę nie ma bowiem dowodów, że najbardziej popularne substytuty cukru, są gorszym dla organizmu rozwiązaniem, aniżeli sacharoza. Co ciekawe stevia bardzo dobrze wpływa na pracę żołądka, wywołuje uczucie sytości, a nawet hamuje poczucie głodu.

Sceptycy produktów light zdają się nie ufać naukowym doniesieniom. Ironia sytuacji polega na tym, że teoretycznie byłoby nawet lepiej, gdyby produkty o obniżonej zawartości cukru powodowały silniejszą potrzebę jego spożycia. W przypadku osób czynnie uprawiających sport nagły, szybki przyrost insuliny byłby wskazany. Komórki mięśniowe nie potrzebowałyby znacznej ilości węglowodanów, aby doprowadzić do właściwego wchłaniania aminokwasów, czy też kreatyny.
Patrząc z tej perspektywy uprawianie sportów, odchudzanie, rzeźbienie sylwetki, byłoby łatwiejsze i zapewne szybsze. Osobom, którym bliska jest dobra kondycja fizyczna, pozostaje nadzieja, że zostaną stworzone składniki, które ułatwią im pracę nad sylwetką w zgodzie z naturą, zdrowym odżywianiem.

Jednak z mojego punktu widzenia, każdy produkt wyczyszczony z kalorii i wypłukany z cukru jest obróbką chemiczną, której składniki cząstkowe spożywamy, pijąc/jedząc produktu light. Stawiam zdecydowanie na naturalne jedzenie i wodę!

PODPIS

wtorek, 25 czerwca 2013

Przerwa chorobowa

Choroba. Każdego z nas prędzej czy później dopadnie. W mniejszym, lub większym stopniu. Mam wtedy wrażenie, że cała praca idzie na marne, a organizm się bardzo rozregulowuje. Ostatnio polubiłam bardzo bieganie. Średnio co 2 dni przebiegam od 3 do 5 km i pokonuję nowe założone wcześniej cele. Dlaczego sport jest fajny? Bo tylko ja osobiście mogę sobie te cele narzucać. Wiem, na co mnie stać i sama zdobywam kolejne etapy, w takim tempie, jakie jest dla mnie odpowiednie. 

Ostatni mój najbardziej zwycięski bieg zakończyłam na 5,5 kilometrze. Byłam z siebie tak dumna, że aż padłam do łóżka bez "dobranoc". Pewnie słusznie, bo po godzinie siedziałam już przytulając klozet i wykładając to, co wcześniej zjadłam. Byłam bardzo zmęczona i śpiąca, dałabym głowę uciąć, że byłam tam parę chwil. Jak wyszłam, wybijała 2:00 na zegarku. Nie wiem, kiedy zniknęły te 3 godziny. Nieprzytomna kładłam się, by znów wstać. W międzyczasie (a zarazem nad ranem) wstał Syn. I tak doprowadziłam stan chorobowy i swój organizm do apogeum zniszczenia.

Przerwa chorobowa była konieczna, ze względu na stan zdrowia i słabość, jaką przyniosła dieta cud "grypa żołądkowa". Cud - bo zrzuciłam 1,5 kg w 2 dni, jednak zaraz wróci z nawiązką, jeśli się nie ruszę. Dwa dni chorobowego w zupełności wystarczą, jutro ruszam z kopyta.

PODPIS

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Suplementy uzupełnieniem zbilansowanej diety

Suplementy uzupełnieniem zbilansowanej diety 
Suplementy odniosły na polskim rynku niebywały sukces. Wspierając się suplementami możemy zadbać o figurę, spadek masy ciała, ale zawsze należy pamiętać, ze są to tylko odżywki. Ich rolą jest wspieranie, uzupełnianie diety właściwej, tak abyśmy szybciej i sprawniej osiągnęli założone wcześniej efekty.
Niestety szeroko zakrojony marketing obliczony na duży zarobek, powoduje, że spora grupa osób sięgających po suplementy, widzi w nich podstawowy składnik diety, a nie jej uzupełnienie. 
Suplementy wzbogacone są w witaminy, węglowodany, jak również składniki mineralne, ale nigdy nie mogą być mylone z podstawowym źródłem powyższych mikroelementów. Żaden suplement nie zastąpi zbilansowanej diety złożonej z warzyw, owoców, chudego mięsa, jak również produktów bogatych w białko, węglowodany, czy tłuszcze. 
Suplement to produkt, który powstał aby wspomóc organizm, który obciążony jest dodatkowym wysiłkiem, ćwiczeniami. Poprawia on ogólną formę osoby czynnie uprawiającej sport. Niestety sprytne zabiegi producentów odżywek prowadzą często do przekonania, że suplement może być nadrzędnym źródłem składników, których potrzebuje osoba aktywna fizycznie. 
Argumentem, który przemawia za wzbogacaniem, a nie ograniczaniem diety jest fakt, że suplementy i owszem bogate są w poszczególne składniki, ale nigdy wszystkie razem.
Sytuację tę można przyrównać do ingerencji człowieka w przetwarzanie produktów. Przykładowo mąka w obecnych czasach poddawana jest na tyle dokładnej obróbce, że uzyskujemy produkt bogaty w jeden podstawowy składnik, ale pozbawiony innych, podobnie ważnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. 
W taki sposób otrzymujemy pieczywo wyjątkowo bogate w węglowodany, ale na próżno poszukiwać w nim witamin, mikroelementów, czy też błonnika. 
W ten sposób właśnie tworzone są suplementy, które bogate są np. w węglowodany, ale praktycznie pozbawione witamin i innych istotnych składników. Węglowodany są bardzo ważne w diecie osoby czynnie uprawiającej sport, ale nie mogą stanowić podstawowego źródła codziennego jadłospisu. 
Zagorzali zwolennicy suplementów bronią się propozycją zakupu odżywek z różnych grup wspierających pracę organizmu, czyli bogatych w węglowodany, witaminy, czy białko. Jednakże czy zakup kilku opakowań suplementów i przyjmowanie ich w zastępstwie witamin to dobre rozwiązanie?
Z całą pewnością nie jest to dobra droga do utrzymania organizmu w pełni zdrowia. Musimy bowiem pamiętać, że witaminy, minerały, które dostarczamy w sposób naturalny, które pochodzą od roślin, zwierząt, występują w otoczeniu innych ważnych składników, takich jak rutyna, luteina itp. W przypadku suplementów powiązania takie nie istnieją. 
Wniosek jest prosty, odżywki, jak nazwa wskazuje, tylko uzupełniają dietę, ale nie stanowią jej podstawy. 


PODPIS

czwartek, 20 czerwca 2013

Wątpliwości wokół mleka pasteryzowanego

Wątpliwości wokół mleka pasteryzowanego 

Wraz z rosnącą wiedzą konsumentów dochodzimy do sytuacji, gdzie chcemy mieć pełną świadomość tego, co jemy, czy pijemy. Potrafimy odczytać znaczenie etykiet, poszukujemy odpowiedzi, czym jest dany składnik obecny w produkcie spożywczym, czy nam szkodzi, czy posiada wartości odżywcze. 
Staramy się jeść zdrowo, unikać produktów, które mogą nam szkodzić, eliminować takie, których działanie jest niepewne. Jeśli dany składnik jest dla nas tajemnicą, próbujemy jak najwięcej się o nim dowiedzieć, zwłaszcza jeśli zewsząd docierają do nas niepokojące informacje. 
Podobnej analizie poddane zostało mleko, którego skład oraz wartości odżywcze zaczynają budzić skrajne emocje. Problemem jest proces pasteryzacji, któremu mleko zostaje poddane, zanim trafi na sklepowe półki, a następnie do naszych domów. Budzi on niezliczone kontrowersje i dzieli na zwolenników oraz przeciwników mleka pasteryzowanego.
Sam proces pasteryzacji polega na niszczeniu bakterii, które mogą być chorobotwórcze. Przeciwników niepokoi fakt, że pasteryzacja odbywa się w wysokiej temperaturze i niszczy nie tylko zarazki, ale również tzw. dobre bakterie oraz część składników odżywczych. 
Zniszczeniu ulegają ważne dla zdrowia enzymy, jak również stanowczo ograniczona zostaje ilość witaminy A, C, B6, B12. 
Z drugiej jednak strony musimy pamiętać, że mleko, które nie zostanie poddane obróbce będzie jeszcze bardziej zanieczyszczone i tym samym będziemy narażeni na częste zatrucia pokarmowe. Zwłaszcza, że mleko piją nie tylko dorośli, ale i dzieci, których układ trawienny i odpornościowy jest o wiele słabszy. 
Idąc tym tokiem myślenia przestalibyśmy sięgać po owoce, czy warzywa, które również poddawane są pasteryzacji. Podobnie gotowanie, smażenie, można sprowadzić do domowej produkcji bakterii, powstawania toksycznych substancji. Nie wspominając o sokach, które w znacznej mierze poddawane są pasteryzacji. 
W natłoku informacji pojawia się teza, że zjadamy, wypijamy produkty, które są szkodliwe, pozbawione jakichkolwiek substancji przydatnych dla organizmu. Powstaje pytanie, co jeść, pić, aby cieszyć się zdrowiem i nie zatruwać organizmu? Odpowiedź jest prosta. Powinniśmy jeść wszystko, ale zachować zdrowy rozsądek, być świadomym konsumentem. 
Jedynie negatywne postrzeganie produktów spożywczych prowadzi  donikąd  Co prawda picie mleka pasteryzowanego nie jest zalecane przez dietetyków, ale wypijane w umiarze, nie zaszkodzi. Szklanka mleka nie doprowadzi do spustoszenia organizmu, zwłaszcza że przywykliśmy do spożywania produktów pasteryzowanych. 
Warto też pamiętać, że mleko nie jest obowiązkowym składnikiem naszego menu. Możemy je z powodzeniem zastąpić bogatszymi w białko jogurtami, kefirem, czy też serem żółtym i białym. Zwłaszcza, że są lepiej przyswajalne, niż mleko. 

Jakie wybieracie mleko?

PODPIS

środa, 12 czerwca 2013

Jak wygląda 100 kalorii?

Czasami mamy ochotę na "coś". Chodzimy po domu kręcąc się w koło i nic, co widzimy nie jest odpowiednie na naszą przekąskę. Podchodzimy do lodówki - otwieramy ją i gapimy się jak w telewizor z nudnym serialem. Dalej nic. Podchodzimy do jednej i drugiej szafki, otwieramy szufladę, gdzie często chowane były w przeszłości przekąski. W końcu JEST! Pudełko czekoladek! Sięgamy po nie niczym gołymi rękami po rybę w potoku. Pudełko okazuje się puste - starannie odłożone na swoje miejsce czekające na ofiarę. Zjadłam już te czekoladki? Niemożliwe.... Frustracja sięga zenitu i takim oto sposobem sięgamy po cokolwiek zjadając jeden najpotrzebniejszy kęs. Potem drugi. Potem całą paczkę czegokolwiek, bo przecież i tak już zgrzeszyliśmy. Nie macie tak? Gratuluję... każdego dopada czasem chwila słabości.

Kiedy nie wiemy co jeść, a nie chcemy fundować sobie bomby kalorycznej...

Możemy skusić się na..:

Małego gotowanego ziemniaka z sosem salsa - 83kcal
Połówka jabłka z syropem karmelowym - 80kcal
Średni dojrzały banan - 100kcal
Jeden koniuszek szparaga w marynacie koperkowej, 4 kcal.
Gorzka czekolada - 4 kostki - 88kcal
Kawa latte z chudym mlekiem, bez cukru - 55kcal
Jogurt naturalny, 90 kcal.
Dwa wafle ryżowe, 88 kcal.
1 sucharek, 60 kcal.
150 ml soku pomidorowego, 40 kcal.
Jedna pokrojona papryka z dwiema łyżkami stołowymi sosu majonezowego bez tłuszczu, 70 kcal.


PODPIS

sobota, 8 czerwca 2013

Czym tak naprawdę jest oliwa z oliwek?

Czym tak naprawdę jest oliwa z oliwek?
Czego powinniśmy używać zamiast oleju słonecznikowego? Oczywiście, że oliwy z oliwek! Odpowie każdy, kto choć trochę interesuje się tym co je. Stwierdzenie te potwierdzą także specjaliści w dziedzinie żywienia. Jednak czy oliwa naprawdę jest taka zdrowa, czy może to tylko kolejna moda? Czy aby na pewno nie zapatrzyliśmy się zbyt bardzo na naszych kolegów Włochów czy Greków, u których oliwa jest podstawą każdego dania? W artykule tym, przedstawimy co należy wiedzieć o oliwie z oliwek, a które informacje puścić mimo uszu.

Najzdrowsze źródło tłuszczu – oliwa z oliwek.
Ten mit obalamy stanowczo. W prawdzie oliwa z oliwek składa się z licznych związków antyoksydacyjnych czy przeciwzapalnych, ale nazywanie jej najzdrowszym źródłem tłuszczu to przesada. Należy zacząć od tego, że oliwa sprzedawana w polskich sklepach rzadko kiedy jest prawdziwą oliwą – no chyba, że kupimy ją w sklepie ze zdrową żywnością – za co też zdrowo zapłacimy. Podstawą zdrowej i zbilansowanej diety jest różnicowanie produktów, które dostarczają nam różne mikroelementy do organizmu, dlatego też nie możemy zapomnieć także o orzechach, rybach morskich, czy nabiale tj. jajkach, mleku, ponieważ one także są źródłem niezbędnych tłuszczy.

Którą oliwę wybrać? Czy wszystkie są takie same?
Otóż nie, na rynku wyróżnić możemy kilka rodzajów. Najwyższa jakość to oliwa extra virgin, najtańszą oliwą zaś będzie sansy. Jednak wybierając oliwę w sklepie nie możemy zapomnieć, że najtańsza z dostępnych oliwa extra virgin również będzie znacznie odbiegała od oryginału. Bardzo dobra oliwa to koszt, ok. 30 – 40 złotych za litr. Dlatego też, jeżeli nie możemy sobie pozwolić na taki wydatek, należy się zastanowić, czy warto jest kupować tanie substytuty i podróbki oliwy, czy może zastanowić się nad wyborem innego źródła tłuszczu.

Oliwa jako źródło witamin i minerałów?
Nie do końca. W prawdzie oliwa zawiera w sobie witaminy K i E, lecz jest to wszystko co możemy w niej znaleźć. Dlatego też nie powinniśmy rezygnować innych źródeł tłuszczów, takich jak np. ryby które zawierają kwasy omega 3 w znacznie większej ilości suplementują nasz organizm niż oliwa z oliwek

Czy na oliwie można smażyć?
Oczywiście, że tak.  Oliwa wykazuje silne właściwości antyoksydacyjne, które podczas smażenia zapobiegają powstawianiu związków, powstałych w wyniku przemian termo-oksydatywnych. Jednak należy poznać fakt, że nie nadaje się ona do długotrwałego smażenia. Wtedy najlepiej jest przeprosić oliwę i zamiast jej użyć smalcu, czy klarowanego masła.
Oliwa jest jednym z pożądanych produktów w naszej diecie. Stosowana jako subtelny dodatek zarówno na zimno jak i poddawana obróbce termicznej. Należy pamiętać, że tylko i wyłącznie oliwa dobrego gatunku spełnia swoje funkcje i dostarcza nam jednonienasycone kwasy tłuszczowe i nie tylko.


PODPIS

wtorek, 4 czerwca 2013

Jak utrzymać dietę w pracy?


Praca i zdrowe odżywianie – to można pogodzić

Wszystkie pracujące osoby dobrze wiedzą, jak niełatwo jest zdrowo się odżywiać, a nawet pilnować stałych pór posiłków. Często nie ma na to czasu i po prostu pomija się posiłki, zagłuszając głód słodyczami albo tym, co jest akurat od ręką, na przykład niezdrową kanapką kupioną w sklepie, z dodatkiem majonezu czy tłustych wędlin. Dodatkowo upajając się słodzoną kawą ze śmietanką. Na efekty takiego odżywiania nie trzeba długo czekać - szczególnie jeśli mamy pracę "siedzącą", nie tylko bowiem skutkuje to nadprogramowymi kilogramami, ale też konsekwencje takiego zachowania można zobaczyć znacznie szybciej. Niedożywienie organizmu i niedostarczenie mu wszystkich niezbędnych mu składników skutkuje osłabianiem, zmęczeniem oraz słabszą koncentracją, a siły i zdolność koncentracji to przecież w pracy najważniejsze. Warto zatem zadbać, by codziennie zjadać odpowiednią ilość pokarmów i by były to posiłki zbilansowane i zdrowe, mające na celu nie tylko zaspokojenie głodu, ale też dostarczające organizmowi wszystko to, co jest mu potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. 

Gdy w pracy nie ma czasu na "wydziwianie"? Przygotuj sobie przekąski w domu, tak, aby w wolnej chwili (najlepiej w momencie, kiedy jest pora posiłku) móc zjeść coś zdrowego. Może to być serek camembert z winogronami, serek wiejski z mandarynkami, czy zwykła sałatka. Warto spakować w pudełeczka i zabrać ze sobą.

Najgorsze grzechy żywieniowe

Podstawowym błędem pracujących osób dotyczącym żywienia jest zbyt wielka ilość węglowodanów, które znajdują się w słodyczach i pieczywie. W pośpiechu często zamiast śniadania zjada się drożdżówkę, a w ciągu dnia nie jest lepiej – słodkie przekąski zastępują pełnowartościowy posiłek, a wystarczyłoby wstać 15 minut wcześniej, by zjeść na przykład muesli z jogurtem, zaś do pracy zapakować kanapkę z razowego pieczywa z serem żółtym, pomidorem i szynką. Niezrobienie tego skutkuje tym, że niedobór odpowiednich składników zostaje nadrobiony ciężkostrawną i obfitą kolacją jedzoną przed snem, a więc wszystko, co zostanie przyjęte, nie zostanie spalone przez organizm, lecz przetworzone na tkankę tłuszczową.
Niedobre są również zbyt długie przerwy między posiłkami – większość osób zjada śniadanie, zaś w pracy nie je nic, nadrabiając to obiadem lub – co gorsza – kolacją. W czasie pracy powinno się zjadać nie jeden, ale nawet dwa posiłki,  które wcale nie muszą być duże, wystarczy niewielka porcja sałatki, najważniejsze jest, by co jakiś czas dostarczyć organizmowi „paliwo”, dzięki czemu metabolizm nie zwolni i nie pojawi się napad wilczego głodu, kiedy to zwykle zjada się to, co znajduje się pod ręką, bez zważania na konsekwencje w postaci niestrawności i nadwagi.

Niedługo planuję powrót do pracy, po długim czasie przebywania w domu z dzieckiem. Dam radę ! :)


PODPIS

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Po co można sięgać między posiłkami?


Jednym z wielu mitów dotyczących odchudzania jest ten, że między zaleconymi posiłkami nie można nic jeść. Nie da się ukryć, że jest to spory problem, zwłaszcza dla osób, które przyzwyczajone są często coś pogryzać i na pewno nie uda im się odstawić tego z dnia na dzień. Dla takich osób jednak dobra wiadomość jest taka, że na diecie odchudzającej wcale nie trzeba rezygnować z przekąsek, a jedynie należy wybierać takie, które są niskokaloryczne i zdrowe. Oprócz wielu zalet w postaci doskonałego smaku, zaspokojenia głodu oraz wartości odżywczych i witamin, ułatwiają one także odchudzanie jeśli zawierają błonnik lub białko, zatem warto po nie sięgać, trzeba tylko wiedzieć, które są polecane, a których zdecydowanie trzeba unikać.

Jakie przekąski wybierać?
Oczywiście na diecie (a i poza nią nie jest to dobre wyjście) zabronione są wszelkie słone, kaloryczne przekąski typu chipsy, orzeszki, krakersy czy paluszki. Warto za to sięgać po owoce (surowe lub w niewielkich ilościach suszone, nigdy kandyzowane, bo zawierają olbrzymie ilości cukru), warzywa oraz pieczywo chrupkie. W niewielkich ilościach można też jeść orzechy, ale bez dodatku soli. Dodam, że owoce, ze względu na wysoką ilość cukrów polecam jeść do godziny 15:00, unikajmy podjadania ich wieczorami.

Osoby, które lubią sobie pochrupać, mogą sięgać po surową marchew, seler naciowy, zielone ogórki, sałatę lodową, kapustę pekińską bądź chrupkie albo ryżowe pieczywo. Ci, którym na chrupkości przekąsek nie zależy, mogą wybrać na przykład gotowane warzywa, soki warzywne, chudy twaróg, jogurt naturalny bądź gotowaną pierś kurczaka. Zaleca się w ciągu dnia zjeść dwie przekąski.
Co więcej, warto do każdej przekąski dodawać szklankę wody, której warto wypijać jak najwięcej, gdyż nie tylko wypełnia żołądek, dając uczucie sytości i większej pełności po zjedzeniu nawet niewielkiej porcji, ale też ma ogromne znaczenie dla organizmu – m.in. oczyszcza go z toksyn.

Zalety przekąsek

Jogurt czy kurczak bogate są w białko, które pomaga regulować tempo metabolizmu, a więc wpływa na przyspieszenie odchudzania. Ważne dla osób borykających się z zaparciami na diecie jest też to, że błonnik, zawarty na przykład w suszonych owocach czy sałacie, niweluje zaparcia, a także daje uczucie sytości, co istotne jest dla osób, które szybko odczuwają głód po posiłkach.
Warto jeść regularnie, nawet co 3 godziny „ucząc” nasz organizm, że nie musi odkładać tłuszczu z dostarczanych mu posiłków, ponieważ my sami dbamy o to, by trawienie pracowało na pełnych obrotach;)

To jak? Marcheweczkę? ;)


PODPIS

niedziela, 2 czerwca 2013

Wyrób nawyk picia wody!

Pij wodę, będziesz zdrowa...
...i piękna, gdyż woda nie tylko wypłukuje z organizmu toksyny i szkodliwe produkty przemiany materii, ale też nawilża skórę od wewnątrz, wzmacniając jej przydatki – paznokcie i włosy i sprawia, że stają się lśniące. Jednak nie wszyscy lubią wodę, zwłaszcza tę, którą najbardziej polecają specjaliści zdrowego żywienia – mineralną niegazowaną. Jest ona jednak wartościowa i nie da się jej niczym zastąpić, warto zatem nauczyć się ją pić i wypijać jej jak najwięcej, zwłaszcza  w upały, gdy duże ilości wody tracimy wraz z potem. 

Jak zatem przekonać się do picia dużych ilości wody? 

Powinniśmy wypić około 2 litry wody dziennie, z ręką na sercu - ile z nas to robi?
Trzeba wyrobić w sobie stały nawyk zabierania ze sobą butelki wody wszędzie, gdziekolwiek wychodzimy, a w domu najlepiej jest porozstawiać je w różnych miejscach, tak by zawsze mieć ją pod ręką i przypominać sobie o wypiciu kolejnej porcji.
 W pracy, jeśli nie mamy czasu na częste napełnianie szklanki albo nie ma takiej możliwości, przygotujmy sobie wielką szklankę i popijajmy  z niej małymi łykami (pijąc w ten sposób, najlepiej nawadnia się organizm) albo pijmy wprost z butelki i nie wykręcajmy się żadnymi wymówkami. Nie wolno zapominać o przygotowywaniu szklanki wody przed snem – jeśli nie wypijemy jej w nocy, na pewno przyjdzie nam na to ochota tuż po przebudzeniu, a zarówno nocne, jak i poranne picie wody daje dla organizmu wiele korzyści. Podczas uprawiania sportu nie wolno odkładać picia na czas zakończenia treningu, lecz trzeba nawadniać organizm w stałych odstępach czasu, nawet gdy nie odczuwamy pragnienia.

Nie tylko woda z butelki

Choć specjaliści przekonują, że najlepszym napojem jest dla nas niegazowana woda mineralna, chyba nikt nie jest w stanie pić wyłącznie samej wody. Większość z nas nie potrafi funkcjonować bez kawy, herbaty czy soków i to bardzo dobrze, bo nieważne, w jakiej postaci przyjmujemy wodę, najważniejsze jest, by w ogóle dotarła ona do naszego organizmu. Warto zatem, oprócz picia soków owocowych i warzywnych, kawy, herbaty i herbatek ziołowych czy owocowych, jeść zupy oraz soczyste owoce, na przykład arbuzy czy cytrusy – to również ma znaczenie, a jest to akurat bardzo przyjemny i niekłopotliwy sposób nawadniania organizmu i oczywiście dostarczania mu dodatkowych porcji witamin. 


To jak? Pijemy? :)

PODPIS

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...