środa, 29 lipca 2015

Dlaczego NIE POWINIENEŚ biec w Runmageddon?

Widzisz opis biegu, patrzysz na fotki poprzednich edycji i myślisz... TO NIE DLA MNIE. Masz rację. Oto kilka powodów, które skutecznie przeszkodzą Ci w podjęciu tej piekielnej decyzji. Po moim drugim starcie w Runmageddon (Zabrze 27.06.2015) dystans około 15 km - zniechęcam was takimi oto argumentami. 


1. Zmęczysz się

Taaak i to bardzo. Dla początkujących dystans może okazać się zabójczy. Biegniesz i biegniesz zastanawiając się co czyha za rogiem. Twój napój porwali Ci w pragnieniu inni zawodnicy, którzy przebiegając Ci po plecach znikli z pola widzenia. Gapie i wolontariusze w lesie także okradzeni z wody, więc biegniesz dalej z nadzieją na jakiś górski strumień. Gdy przebiegniesz ośmiokilometrowe 6 kilometrów rekruta możesz podać sobie rękę z ekipą Footballu Amerykańskiego, albo z jakimś zapaśnikiem, lub z samą ziemią. Metę widzisz gołym okiem, jest na wyciągnięcie ręki, a wcale tam nie musisz trafić :)
Co rusz wspinasz się do góry, po czym zjeżdżasz w dół. Kiedy udaje Ci się opanować oddech nagle wyskakuje przeszkoda. Lina? Czołg? Gdzie Ty jesteś?

Jeśli jesteś człowiekiem styranym życiem, który nie lubi się męczyć niepotrzebnie (ba! i nawet za to płacić). Odpuść sobie - Runmageddon to nie impreza dla Ciebie. Chociaż - nie ciekawi Cię dlaczego ludzie wyrywają ostatnie grosze by opłacić sobie właśnie ten bieg? :)

Po Runmageddonie będziesz styrany, wyczerpany, totalnie zrównany z ziemią. Wiesz jakie to fajne uczucie? Szczególnie na mecie?



2. Pobrudzisz się.

Nie licz na to, że to kulturalny czysty (pod względem ubioru) sport. To czysta rzeź. Stary, Stara dajcie sobie spokój - pobrudzicie się! Podrzecie spodnie, koszulki a buty możecie wyrzucić do kosza za metą. Nikt Wam za to kasy nie odda. Ha! To przecież Wy za to płacicie!
Runmageddon to z pewnością nie bieg dla pedantów, czy osób nie lubiących się pobrudzić.
Na chwilę powracamy do dzieciństwa, gdzie możesz zjechać zjeżdżalnią prosto do kąpieli błotnej, potem wrócić o zrobić to jeszcze raz. I jeszcze raz... Ten moment, kiedy stoisz po pas w bagnie i nawet nie masz pojęcia co znajduje się pod Twoimi stopami. Kiedy chcesz zrobić krok naprzód i czujesz, że masz okazję pobiec następne kilka kilometrów bez buta.
Wiele z nas z pewnością miałoby ochotę się tak zwyczajnie w zabawie wybrudzić. Jednak, czy mkniesz specjalnie do mokrego bagna w pobliskim lesie, by sprawdzić, czy Cię nie pochłonie? Wpychasz się w białych ciuchach do rur, skaczesz przez ogniska, przeskakujesz bramy, mury i płoty?
Chyba wyglądałoby to dość dziwnie, a Twoje poczynania zostałyby opisane w lokalnej gazecie jako "wandalizm pod wpływem skrajnej niepoczytalności".
Podczas Runmageddon pobrudzisz się grupowo, z uśmiechem i w granicach bezpieczeństwa. Najlepiej ubierz jasne ciuchy - będziesz brudny/brudna zjawiskowo.



3. Poznasz nowych ludzi.

Bywasz samotnikiem? Nieśmiałość towarzyszy Ci na każdym kroku? Nie w tym biegu. Tam po prostu nie zamkniesz buzi. Będziesz ją zamykać tylko w przypadku lądowania w błocie, lub pod górą lodu. Jeśli bieg jest dla Ciebie nadal zabawą nie dość, że się zmęczysz, to masz szansę poznać ciekawe historie, dylematy, sukcesy i poczuć się jak na dobrym spotkaniu. Czy jest coś lepszego jak super wysiłek w dobrym towarzystwie? Nie spotkałam się aby biegnący towarzysze okazali się burakami z wioski, by powiedzieli coś niemiłego, przykrego, żeby nie podali ręki. Jeśli ktoś biegnie na czas, po nagrodę - biegnie. Po prostu nie zamieni z Tobą dłuższego słówka. 



4. Uzależnisz się

Runmageddon bywa uzależniający. Pierwszy raz biegłam z ciekawości. Zaraz po rekrucie w Beskidach czatowałam na kolejny. Po Zabrzu nie mogę się doczekać, kiedy będzie mi dane pobiec znów. Gdyby nie kwestia tego, że finanse są u mnie okrojone pewnie zapisana byłabym na wszystkie biegi. Uzależnienie sięga tego stopnia, że podczas normalnego codziennego biegu "biegopolski" biegnąc marzyłam o błocie, ścianie, czy też ogólnym gwarze. Zwykłe biegi, mimo, że tak fajne wydają mi się nudne same w sobie. Oprócz tego, że biegniesz - nic się nie dzieje. Wspaniały dowód na to, że istnieją naturalne, choć w podobnej cenie "narkotyki"- adrenalina, endorfiny czerpane z udziału..., które dawkowane z głową służą tylko i wyłącznie na plus. Idealnie legalny dopalacz - co wybierasz?




Twoje fotki z biegu nie będą pięknie czyste, ustawione i pozowane. Będą brudne, z krzywymi minami i często zamkniętymi oczami. Jednak nie ma porównania, do tak samo wykonanej fotki po przebudzeniu, a fotki z biegu. 


Czy skutecznie Cię zniechęciłam? :D




PODPIS

piątek, 24 lipca 2015

Urlop jest od wypoczynku !

To był piękny i cudowny tydzień. Tydzień tylko dla naszej trójki. Tydzień, gdzie mimo tego, że wydawało mi się, że nie wypoczywam - odpoczywałam. Jak może wypocząć matka będąc na wakacjach z dzieckiem, które:


  • a) marudzi i buntuje się przeciwko światu
  • b) ma niestwierdzone medycznie ADHD, nadpobudliwość, jest w kilku miejscach w ciągu minuty
  • c) pierwsze dwa dni gorączkuje
  • d) wisi na Tobie i nie chce spędzić ani minuty bez Ciebie (wliczając wyjścia do toalety, zanurzenie się w wodzie, jedzenie posiłku)
  • e) wyznaje ci bezgraniczną miłość jak coś chce
  • f) kiedy w końcu zaśnie Ty padasz jak trup obok olewając już solidną kąpiel czy wieczorne czytanie książki...


1. Po pierwsze - nie gotujesz.



Wszystko jest podane, śniadanie, obiad, kolacja, podwieczorek, napoje. Trzeba tylko nałożyć na talerz. Możesz zjeść "english breakfast", zrobić hotelowe "paleo", nażreć się jajek, lub musli z jogurtem. Może być jak w domu, z tą różnicą, że i Ci ugotują, za Ciebie również zbiorą talerze. Dziecko nie powie Ci, że czegoś nie ma, bo jest praktycznie wszystko. Zdarzało mi się przynosić małemu drugą potrawę, jak stwierdził, że jednak nie zje nic, bo pierwsza mu nie odpowiada. No idealnie. O temacie "co masz na talerzu" powrócę w osobnym poście, bo naprawdę moje obserwacje są godne wylania do internetów.

2. Nie pierzesz. 

Pomijając fakt, że właśnie wstawiliśmy trzecie pranie po powrocie - na wakacjach nie masz pralki. Masz za to koszulkę na każdą okazję, a najlepiej to nie zakładać ciuchów wcale, bo jest tak idealnie ciepło, że można śmigać cały dzień w stroju kąpielowym. Z tego przywileju skorzystałam z nawiązką :) 

3. Nie mierzysz czasu - nie ma stresu!

I to chyba najważniejsze!



No dobra. Był stres. Stres związany z pierwszym lotem mojego dziecka. Na szczęście zachował się jak stary samolotowy wyjadacz i rozwalił nas swoim podejściem na łopatki! Kiedy byłam niemal zielona podczas wznoszenia mój syn się co raz głośniej śmiał. Z radości, szczęścia... Po przylocie dostał wysokiej gorączki, która trwała 1,5 dnia. Myślałam, że to koniec wakacji. Na szczęście na drugi dzień w południe cudownie ozdrowiał i pięknie spędziliśmy nasz bułgarski tydzień.




W domu wszystko robię z zegarkiem w ręku. Podczas wczasów czas się poniekąd nie liczy. Pilnowałam tylko, żeby zjeść te 3-4 posiłki w ciągu dnia, oraz żeby mojemu Wojtkowi nie przykleił się żołądek do kręgosłupa, bo dzieci to jakoś nie odczuwają potrzeby jedzenia. Nie trzeba iść spać, "bo rano trzeba wstać". Trzeba iść spać jak jest się śpiącym. Zauważyłam że życie bez zegarka zupełnie mnie odstresowało. Gdyby tak się dało na co dzień..


4. Nie pracujesz.

Nie pracuję. Ograniczyłam sieć do minimum, a urlop jest idealnie odczuwalny. Psychika była totalnie wyłączona na to co się dzieje na świecie (wiem, że to lekko niepoprawne, ale czasem warto się odciąć od wypadków, afer i polityki). To, co było pewne to relaks i słońce. 

Tego mi było trzeba. Wracam silniejsza i z jeszcze większą motywacją na resztę lata.

Przede mną pierwszy półmaraton już wkrótce!


Nawiązując do "nie pracowania" serdecznie dziękuję Viking za czapkę na bułgarskie upały! Spisała się jak zwykle świetnie. Zdecydowanie najbardziej dopasowana czapka do głowy jaką miałam!


PODPIS

niedziela, 12 lipca 2015

POLAR A300 stworzony do ruchu - recenzja

Jakiś czas temu otrzymałam zegarek PolarA300 od producenta. Zupełna nowość w tym roku, dokładnie dla osób takich jak ja. Monitor treningu i aktywności - dokładnie jak zapowiadano, mierzy wszystkie te funkcje, a nawet monitoruje czas, kiedy odpoczywam, lub śpię.
Początkowo kręciłam nosem, że nie posiada funkcji GPS, jednak po kilkukrotnym użyciu przestało mi to przeszkadzać w codziennej aktywności.
Starałam się go maksymalnie wykorzystać, by wydusić wszystkie jego funkcje i rzetelnie je przedstawić.

BATERIA

Coś pięknego! Zegarek w ciągłym użyciu wytrzymuje około 3,5 tygodnia bez ładowania. Opcja idealna dla matek, które wiecznie o czymś zapominają, oraz dla tych, co lubią mieć komfort długotrwałego użytkowania. Nie mam stresu, że urządzenie "nie da rady", albo wyłączy się w trakcie pomiaru aktywności.


DESIGN

źródło: http://www.benchmark.pl/


Idealnie dopasowuje się do ręki dzięki wygodnemu sylikonowemu paskowi. Dostępny w 6 kolorach, które można wymieniać swobodnie wedle upodobań (lub humoru). Pasek jest na tyle elastyczny, że pasuje na mój bardzo niewymiarowy nadgarstek (z czym miałam zawsze problem, bo nadgarstki mam zaciągnięte tylko skórą - wszystkie zegarki do tej pory trzeba było do mnie specjalnie dopasować). Dodatkowo zegarek jest lekki, zupełnie nie stanowi przeszkody podczas treningu. Nadmienię nawet, że zegarek nie przesuwa się i nie obraca podczas nawet bardzo intensywnych ćwiczeń, gdzie pot leje się strumieniami. Jest po prostu stworzony dla sportowców!
 Polecam zarówno dla kobiet jak i mężczyzn, którzy cenią sobie elastyczność i wygodę, oraz sportowy wygląd. Jest na tyle uniwersalny, że pasuje do każdego ubioru (można go łączyć z niemal każdym rodzajem pracy).

FUNKCJONALNOŚĆ

W ustawieniach personalnych standardowo wpisujemy płeć, wiek, wzrost i swoją wagę. Tyle wystarczy, by po dołożeniu pulsu móc mierzyć naszą aktywność (dystans, kalorie, kroki, wydolność). W zależności od tego, jaki jest nasz tryb dnia (rodzaj pracy, ilość treningów) model oblicza nasz indywidualny dzienny cel. Jest to liczba kalorii, które należy spalić, by wykorzystać swą energię w pełni (ja to nazywam - by być minimum na zero w stosunku do zjadanych przez nas kalorii).


Polar A300 mierzy wszystko. Wie kiedy śpię, biegam, czy też obijam się. Model wyświetla nie tylko spalane kalorie, ale dzięki mierzonemu pulsowi estymuje liczbę pokonanych kroków i dystans. Przeprowadziłam kilka testów porównując zegarek ze statystykami endomondo podczas treningu. Różnice w pokonywanej odległości nie były duże. Minusem jest fakt, że przebyty dystans zegarek pokazuje "dobowo", co nie daje mi jednoznacznie określić, jaka jest granica błędu podczas np. 10 kilometrowego biegu. Jednak po ostatniej biegowej "dyszce" i bardzo spokojnemu dniu urządzenie pokazało 12,5 przebytych kilometrów, więc absolutnie się z tym zgodzę.


Plusem jest liczba spalonych kalorii. Standardowe Endomondo (do którego jestem teraz w stanie porównać liczenie) nie wie, kiedy biegniemy luźno, kiedy bardziej się męczymy, bo przecież puls zależy od wielu czynników. Zegarek Polar A300 wie, w jaki sposób funkcjonuje moje ciało podczas biegu czy innego treningu. Najlepszym przykładem jest uprawiany przeze mnie regularnie crossfit, gdzie nie miałam możliwości sprawdzenia natężenia treningu. Wprowadzając ręcznie godzinny trening w endomondo różnica w spalanych kaloriach jest piorunująca.

Dzięki urządzeniu nie sposób się obijać. Podczas braku aktywności przez dłuższy czas - urządzenie wibruje i przypomina, że czas na ruch. Zdarza mi się to minimum dwa razy w ciągu pracy, gdzie moja większa aktywność to spacer do drukarki, lub piętro niżej po schodach. Początkowo śmiałam się, że urządzenie wie o moim praniu do powieszenia, oraz wszystkich rzeczach do roboty - kiedy ucinam sobie błogie "nic nie robienie". Po tak mało intensywnych 8 godzinach w biurze wiem - ile jeszcze przede mną pracy, by dzień był w pełni aktywnie wykorzystany.

Kilkukrotnie udało mi się osiągnąć 100-150% celu dziennego. Dzięki zegarkowi mam swojego osobistego trenera i motywatora na własnej ręce !



ODPORNOŚĆ

PolarA300 jest niemal niezniszczalny. Miałam okazję testować go w każdą pogodę - w tym również pod wodą, gdzie funkcjonowanie czy widoczność wyświetlacza była bez zarzutu. Bywają dni, kiedy towarzyszy mi 24 godziny na dobę i nie muszę martwić się, że umoczę go w wannie z pianą podczas kąpania dziecka, czy zaleje go rzęsisty deszcz. Moim marzeniem było sprawdzić go podczas biegu Runmageddon, jednak będąc dwukrotnie nie odważyłam się - mimo wszystko jest lekka obawa, że mógłby się mocno zarysować (jednak do tej pory ani jednej rysy nie odnotowałam, a życie mam lekko ekstremalne :) )

Dzięki opasce/nadajnikowi H7 możemy całkowicie rozszerzyć funkcjonalność urządzenia poprzez pomiar naszego tętna w trakcie treningu. Jest to dodatkowy pakiet danych do obliczenia spalania przez nas kalorii. Opaski H7 możnatakże z wieloma innymi produktami Polar i kompatybilnym sprzętem sportowym.W moim zestawie znalazła się różowa :)


SPOŁECZNOŚĆ

Firma Polar stworzyła specjalną aplikację Polar Flow, która synchronizuje się z Twoim urządzeniem za pomocą kabla USB. W aplikacji jest możliwość porównywania swoich własnych osiągnięć i treningów innych użytkowników. Daje fajny pogląd na codzienną aktywność w postaci tabel i wykresów.

Serwis internetowy Polar Flow
Twórz profile sportowe i spersonalizowane podglądy wyników dla każdej uprawianej dyscypliny.
Opracowuj szczegółowe cele treningowe, takie jak trening interwałowy i synchronizuj je ze swoim urządzeniem treningowym.
Dowiedz się więcej na temat swojego organizmu, analizując każdy szczegół treningu dzięki aplikacji Polar Flow.

Aplikacja mobilna Polar Flow
Zapoznaj się z podsumowaniem treningu i przeanalizuj swoje osiągnięcia.
Nie trać motywacji dzięki informacjom zwrotnym wyświetlanym natychmiast po zakończeniu treningu.
Łatwa synchronizacja dzięki technologii Bluetooth Smart.

PODSUMOWANIE


Jestem zadowolona z użytkowania PolarA300. Spełnia wszystkie swoje funkcje w 100% i nie zauważyłam w nim żadnych wad i niedociągnięć. Jedyny minus to brak GPS - gdyby go posiadał mogłabym śmiało zrezygnować z biegania z telefonem (co jest dla mnie największą udręką), bo niestety podczas biegów endomondo mi nie zastąpi. 
Jest idealny jeśli chodzi o pomiary dla treningów wewnątrz (crossfit, siłownia, ćwiczenia w domu), za co dostaje ogromnego plusa, ponieważ rozwiązał mój dylemat z natężeniem aktywności podczas ćwiczeń wykonywanych w miejscu.


Wszelkie informacje o produktach Polar możecie z dokładnym opisem i instrukcjami obejrzeć u producenta klikając w banner poniżej. 




Dane techniczne

  • Masa 48 g
  • Grubość 12,7 mm
  • Wodoszczelność (do 30 m)
  • Kolor: różowy
  • Język menu w 15 językach, w tym polskim
  • Oprogramowanie z możliwością aktualizacji
  • Pojemność pamięci: do 60 dni (z monitorowaniem codziennej aktywności i 1 godz. treningu dziennie)
  • Wyposażony w akumulator
  • Czas pracy na akumulatorze: do 4 tygodni
  • Łatwa synchronizacja z aplikacją Polar Flow dzięki funkcji Bluetooth Smart
  • Kompatybilność aplikacji na urządzenia mobilne
  • Przesyłanie danych do komputera PC lub Mac za pomocą specjalnego kabla USB


PODPIS

czwartek, 9 lipca 2015

Prawa strona Anny, czyli o tym, że słabsi są silniejsi niż Ty!

Prawa strona Anny, czyli o tym, że słabsi są silniejsi niż Ty!

Kładziesz dziecko spać, mimo że nie do końca odpłynęło w otchłań snu ubierasz po cichu top i legginsy, poprawiasz włosy i wyślizgujesz się za drzwi, by zacząć drugie życie. Życie, gdzie problemy są zalewane potem, a radości i szczęście dają dodatkowego kopa podczas ćwiczeń. Do tej pory ograniczało mnie macierzyństwo. Trzeba było zadbać, żeby na pewno Wojtek zjadł kolację, żeby poszedł spać, żeby miał opiekę. Ograniczało mnie zmęczenie 8 godzinną pracą, potem zabawami, znów matkowaniem. Myślałam, że jestem w pewien sposób ograniczona. Wtedy wieczorną porą na facebookowej Fitmamince dostałam wiadomość od Ani. 

„Dzień dobry ,dziękuję bardzo za motywację”

Dostaję dużo podobnych wiadomości, ale Ania nie poprzestała na samym dziękuję… zaczytałam się. Zaczęłam zastanawiać.

„Hej mam na imię Ania i mam 17 lat no prawie 17 ;) jestem osobą nie w pełni sprawną – mam niedowład prawostronny po operacji na serce którą przeszłam mając 5 miesięcy.”

Kobieta, która od dziecka jest w biegu. W biegu na rehabilitację i do domu i nie uwierzycie na co jeszcze znajduje siłę i czas!

Ania godziny siedziała przeskakując różne blogi, gdzie znajdowała ludzi podobnych do siebie, ale także tych całkiem zdrowych z masą swoich błahych problemów.

„m.in. wtedy doszło do mnie to że ktoś nie w pełni sprawny nie jest gorszy ! Któregoś dnia napisałam prywatną wiadomość do Państwa Orzechowskich o tym że mnie motywują i czy mogłabym w jakiś sposób pomóc w akcji którą wymyślili a chodzi tu o bieganie w koszulkach mocy na których jest napisane „Biegnę , żeby Bartek mógł biegać” Pan Damian -tata Bartka dla którego biegamy powiedział ,że jasne ,że mogę biegać w drużynie :) Gdy wstąpiłam w szeregi Drużyny Bartka zaczęłam inaczej myśleć o sobie o osobach nie w pełni sprawnych :) wtedy zaczęłam więcej biegać bycie w tej drużynie jest naprawdę super sprawą !”




W szkole nie było lekko. Nauczyciele sugerowali, że swoją osobą nie pasuje do rówieśników. Z przyjaciółmi też było ciężko, bo dla 12-14 latek liczy się przecież wygląd, w którym Ani osobiście tak wiele brakowało do koleżanek. 

Dziś jest trochę inaczej. Dorosła i ma inne spojrzenie na świat. Zaczęła przede wszystkim doceniać samą siebie, czego nie robiła kilka lat wcześniej. 

Biegła. Co raz dalej i co raz więcej. Wtedy zapominała o tym, że coś jest z nią „nie tak”, bo biegnąc czuła się jak rówieśnicy. Była wolna. Pokonując swoje własne bariery udowadniała innym, że da się, że jest silna. Jak to motywacja działa – było jej mało. Zaprzyjaźniła się z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej, która towarzyszyła jej podczas domowych ćwiczeń. Poznawała wtedy swoje ciało na nowo. Sprawdzała jego możliwości i była co raz silniejsza.

„ … robiłam mnóstwo treningów dużo mogłabym tu wymieniać lecz dopiero w 2014 roku trafiłam na fp dziewczyny która trenuje crossfit i zaczęło mnie to coraz bardziej wciągać i robiłam takie treningi w domu :) do boxa crossfitowego trafiłam gdzieś w 2015 roku w kwietniu na pierwsze zajęcia. Pojechałam bardzo wystraszona mimo to wiedziałam po co tam jadę i dawałam z siebie 100%. Myślałam ,że padnę już na rozgrzewce ale jakoś dotrwałam do końca treningu . "

„trenerzy nie dają taryfy ulgowej ....zaczynałam od kettla 4 kg teraz 10 kg czasem 12 kg -uwierzyłam bardziej w siebie i w swoje możliwości nawet badania lepsze są - nie jest łatwo ale nikt nie mówił ze będzie. „

Czasem jest ciężko.

Nadal bywają dni, kiedy Ania nie potrafi się dogadać ze swoją prawą stroną. Jest to jej jedyny przeciwnik, który wyskakuje nagle, znienacka. Rodzice poświęcili jej 17 lat z życia, by jak najczęściej ją rehabilitować. Dziś zdarza się, że prawa strona nie odpowiada, a ona chce być dzielna. Tak dzielna, że nie chce martwić mamy, która poświęciła niemal wszystko, by Ania mogła mieć normalne życie. Takie jak inni.

Czy warto żyć?

„czy warto żyć ? Uważam że warto żyć ponieważ życie jest piękne , życie jest największym darem jaki człowiek otrzymuje. Pierwszym argumentem na potwierdzenie mojej tezy jest fakt że życie piszę nam różne scenariusze . Każdego dnia w naszym sercu przeplatają się przeróżne emocje takie jak radość ale też smutek , rozpacz , które powodują utratę chęci życia ... Często wydaje się nam , że nie podołamy , lecz przychodzi chwila radości i odzyskujemy nadzieje , że wszystko się ułoży , a także chęć do życia. Kolejnym argumentem na potwierdzenie mojej tezy jest to , że nie wiele nam potrzeba byśmy się radowali , gdy mamy dobry humor wszystko wydaje się prostsze mimo codziennym problemów trudności chcemy żyć bo uważamy że życie jest piękne ... Wiele osób mimo chorób , trudnych sytuacji szuka tej rzeczy co ich cieszy by znaleźć chęć do życia czy też dalszej walki ... mogli się poddać ale uważają że jeszcze jest wiele do zrobienia i nie zrobią tego poddać jest dwa razy łatwiej niż walczyć i zwyciężyć.”

Ograniczenia.

Po przeczytaniu tego… powiedz szczerze – są jakieś granice, ograniczenia?
Dziecko, praca, obowiązki, czy to naprawdę jest problem? 
Ania codziennie przekonuje mnie, że moje problemy zakupiłaby za miliony, by nie mieć swoich.
Chcecie poznać Anię? Namawiam ją, by rozpoczęła pisanie, bo kiedyś będzie mogła przeczytać swoje piękne chwile swoim dzieciom!


PODPIS

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...