czwartek, 14 listopada 2013

Wyzwanie na brzuch by Fitmaminka

Długo rozmyślałam nad planem treningowym, by nie wykończył naszych mięśni, przynosił efekty i był dostępny dla każdego. To, co wymyśliłam będę próbować po raz pierwszy, dlatego proszę o wyrozumiałość. Biorąc pod uwagę moje zamiłowanie do sporu, kilka lat praktyki karate, lekkoatletyki i wiedzy czerpanej z sieci i książek pozwoliło mi na stworzenie... potwora. Jak to nazwać? hmmm "Potwornie ciężka praca nad brzuchem". Bo żeby być fit, trzeba ruszyć ... tyłeczek :)


Postanowiłam wpleść w plan treningowy niektóre elementy ćwiczeń z Ewą i Mel B, które często towarzyszyły mi na początku, zanim się rozbiegałam. Te ćwiczenia są idealne na jesienną pogodę, dlatego mam propozycję dla tych, co chcą modelować sylwetkę w domu. W tygodniu proponuję 2 razy wpleść jej ćwiczenia do planu treningowego. Dodatkiem (lub alternatywą dla mniej wytrzymałych) będą ćwiczenia z MelB. Za chwilę wszystko wyjaśnię.

Na początek kilka zasad:
1. Trening wykonujemy minimum 2 godziny po ostatnim posiłku
2. Po treningu zjadamy coś lekkiego
3. W trakcie treningu pijemy tyle wody ile potrzebujemy
4. Rozgrzewka jest najważniejsza - wykonujemy ją przed KAŻDYM treningiem.
5. Dieta - wedle uznania. Moja będzie opierać się na 5 posiłkach dziennie, lekkich kolacjach (typu sałatka, warzywa), Pożegnaniem słodyczy i używek z zachowaniem dnia obfitości*
6. Czas treningu - minimum 20 minut.

* dzień nie-postny, w którym grzeszymy w głową!

Lista ćwiczeń z Youtube:
EWA:


MEL B:

INNE:
DESKA:
Ćwiczenie pomoże wzmocnić mięśnie tak samo brzucha, jak też kręgosłupa!
Układasz się w pozycji widocznej obok, wytrzymujesz w niej początkowo 2x po 20 sekund zwiększając czas ćwiczenia z każdym dniem,
aż osiągniesz 2 minuty.






Deska, ale wersja bokiem wzmocni boczne mięśnie brzucha. Jest nieco trudniejsza niż deska przodem i początkowo możesz utrzymywać ją przez około 30 sekund, wydłużając ćwiczenie o 5 sekund w każdym tygodniu.

Proponowany plan treningowy dostosuj do swoich potrzeb, jednak nie modyfikuj bardzo. Ćwiczenia z danej kolumny możesz swobodnie zamienić, jednak nie sięgaj na początku po ćwiczenia z innych tygodni.
Plan treningowy zawiera 34 dni. Wcale nie musisz zaprzestawać ćwiczeń po tym czasie. Jeśli nadal będziesz chciała ćwiczyć utrzymaj ćwiczenia z ostatniego tygodnia i dokładaj własne. 

Powodzenia!!!!

Wszelkie pytania wrzucaj w komentarzach.


ps. Jeśli Plan treningowy jest mało czytelny - podaj w komentarzu maila - prześlę Ci go.









PODPIS

środa, 6 listopada 2013

Nie fit środek tygodnia!

Uległam. Moje jelita cierpią. 

5:30 wsiadałam do autobusu niemal z płynącą chmurką marzeń nad głową, która wyglądała mniej więcej tak:


Marzyłam o niej całą noc !
Napisałam do U. żeby mi kupiła po drodze do pracy, bo oczywiście jak byłam przy piekarni mogłam tylko o niej pomarzyć, a ekspedientka mogła mi wystawić jęzor, bo nie zamierzała otworzyć 5 minut wcześniej. 

W końcu ją dostałam... pyszną świeżą drożdżówkę. Jadłam ją chyba pół godziny - serce się radowało, rozum cierpiał :D 

A teraz na poważnie - obiecałam sobie nie jeść nic z drożdżami podczas mojej siedzącej pracy, ponieważ moje jelita cierpią. Polecam mimo wszystko ruszać się jeśli to możliwe. 

Dopieszczając mój nie-fit środek tygodnia oznajmiam, że po 3 dniowym maratonie w pracy trwającym łącznie 33 godziny - mąż otworzył przede mną piwo. 

Stoi więc.

Otwarte.

Może zdążę wypić kilka łyków, nim padnę na pysk!

Od jutra 5 dni wolnego - zamierzam nadrobić zaległości blogowe.

ps. Piwo i drożdżówka w środku tygodnia. Należy mi się kara. Pomożecie? :))))
PODPIS

wtorek, 5 listopada 2013

Koniec konkursu "O Matko, jesteś kobietą"

Podróż w moim konkursie była piękna, nieprzewidywalna, odkrywcza, wspaniała...

Poznałam niesamowite osoby, wierzące nie tylko w siebie, ale takie, które dały mi wiarę we mnie samą!

Nie sądziłam, że moja pasja i zaangażowanie może kogokolwiek zmotywować tak więc tutaj wszem i wobec mówię DZIĘKUJĘ WAM!







I na tym etapie chciałabym Wam podziękować za wsparcie. Mimo, że faktycznych czytających i komentujących jest zaledwie mała garstka - mam nadzieję, że się wam jakoś jeszcze przydam. Może spełnię jakieś małe marzenie i będę mogła rozbudować to, co robię, by było tego więcej w moim życiu? Podziwiam osoby, które żyją ze swojej pasji - zawsze o tym marzyłam, jednak przy tak przyziemnej i mało obleganej pasji jak sport i zdrowie - mam małe szanse ;)

To nic. 

Świetnie się bawiłam!

Wyniki jeszcze nie są znane - zagłosować profilaktycznie można tutaj:
PODPIS

niedziela, 13 października 2013

Oddelegowanie

Źle mi. Nastał taki czas, że wszystko się na siebie nałożyło. Zmiany w pracy, praca dodatkowa, konkurs
 MATKO! JESTEŚ KOBIETĄ ,choroba Wojtka i moja choroba. Dużo.. nie ogarniam!

W ramach konkursu OMJK Fitmaminka spędziła cudowne 2,5 dnia w Warszawie na warsztatach, sesji zdjęciowej, pogaduchach. Było świetnie. Poczułam, że robię coś, co może w przyszłości zaowocować czymś dobrym. Nie tylko dla mnie, ale i dla potrzebujących.

Ponieważ moje cele zostały nieco zaniedbane, od dziś wieczora zaczynam intensywnie ćwiczyć brzuch. Chcę przekonać moje jelita, że zmieszczą się także w płaskim brzuchu! Ktoś dołącza?

Na zachętę - zrobiłam pyszne dietetyczne ciasteczka (polecam wersję bez cukru).


Potrzebne:

Jajko
1/4 szklanki oleju
1/4 szklanki wody
2 szklanki płatków owsianych
szklanka mąki
dodatki (słonecznik, orzechy, rodzynki, ect.)

Wszystko mieszamy w misce i wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Pieczemy 20 minut w temp. 180stopni.

Smakowitości!
PODPIS

niedziela, 22 września 2013

Słodycze? Dlaczego nie !

Fitmaminka startuje w konkursie "o matko, jesteś kobietą". Polecam wam mój wpis na blogu konkursowych dotyczący jedzenia słodyczy. Odmawiacie sobie? Niepotrzebnie :)


Część wpisu...

1. Jeśli już musisz jeść słodycze - sięgaj po nie maksymalnie raz - dwa razy w tygodniu.
2. Jeśli wypada "Twój" dzień tygodnia na zjedzenie czegoś słodkiego - zrób to koniecznie przed 15:00
3. Jeśli jest przed 15:00, wypada TEN dzień, w którym zaraz pochłoniesz coś słodkiego i.... jeśli już musisz to zjeść - zjedz coś słodkiego zaraz po posiłku (po śniadaniu, drugim śniadaniu, ostatecznie po obiedzie).

Więcej na http://www.babyboom.pl/forum/blogs/fitmaminka/jak-z-umiarem-jesc-slodycze-utrzymac-szczuple-zycie-4383/

Zapraszam do poczytania !!!!!!


PODPIS

sobota, 7 września 2013

Extremalnie schudnąć - w miesiąc.

Schudłaś 8-14 kg w miesiąc? Współczuję...

Myślisz, że diety są głupie? To prawda... są głupie.

Dlaczego?



Wydaje mi się, że niemal każdy, kto nie akceptuje w pełni swojej sylwetki zasmakował diety wyszczuplającej. Od czego zależał wybór? W większości przypadków od reklamowanych efektów. Nie znam osobiście nikogo, kto by te efekty utrzymał wraz z dobrym samopoczuciem.

Diety cud są zatem głupie, są jednakowoż nieskuteczne. Wiecie, że prowadzą też do otyłości? Wiesz, co dzieje się z Twoim organizmem kiedy dietujesz?
Słuchaj.

Rozpoczynając dietę na początek ograniczasz ilość spożywanego pokarmu. Często bardzo drastycznie, zakańczając poprzedni dzień pożegnalnym hamburgerem, piwem, pizzą itd itd... Nie istotne, czy zaczynasz dietę kapuścianą, marchewkową, czy ciasteczkową, po kilku dniach odczujesz skutki, a Twój organizm zacznie domagać się innych wartości odżywczych i dawać oznaki zmęczenia.
Nasze ciało to bardzo dobry strateg, nie dostarczając mu niezbędnych składników szykuje się na wojnę...z nami samymi! Nasze ciało, nasz organizm nie chce umierać, zaczyna więc się bronić : przemiana materii spowalnia, zaczyna walkę z niedoborem kalorii. Zaczyna się TEN moment, kiedy przestajemy szybko chudnąć (a raczej tracić na wadze), oraz zaczynamy się zastanawiać czy dieta ma sens, skoro nie chudniemy.
Prawda jest taka, że tracimy masę mięśniową, która była nam niezbędna do spalania tłuszczów, które nam dokuczają. Nie o to chodziło? No to przykro, bo taki dieta ma cel. Bardzo często w tym momencie zakańczamy dietę i wracamy do normalnego życia. W tym momencie wraca efekt jojo, nabieramy masy (nie...nie mięśniowej), przy czym nasz metabolizm nadal pracuje wolniej. Ot przepis na efekt jo-jo.
Czym właściwie jest efekt jo-jo? 


Najprościej napisać, że jest przygotowaniem się naszego organizmu na kolejną, ewentualną walkę z głodem. Całą filozofia.


Ćwicz.

Nie lepiej nabrać masy mięśniowej, która spali naszą niechcianą tkankę tłuszczową? Na początku efekty wagowe nie będą widoczne, ale czy to o wagę chodzi, czy o naszą sylwetkę? 2 kilogramy tłuszczu każdy może sobie wyobrazić. Jednak wiecie jak wygląda masa mięśniowa? Kto wie, ten nie stosuje głupich diet a ćwiczy. Polecam :)


PODPIS

poniedziałek, 2 września 2013

Praca na siedząco a sylwetka Fitmaminki

O ile sam fakt pójścia do pracy napawał mnie optymistycznym myśleniem o zachowaniu diety - o tyle nieprzespane noce, ciężkie i długie godziny w pracy, intensywne popołudnia nie dawały mi doprowadzać mojej diety do skutku.
Dieta oczywiście mieszana. Fitmaminka nie umie się wpasować w sztywne reguły, także lekko je ponaginałam.



Złamałam swoją pierwszą zasadę i zaczęłam od robienia kanapek do pracy. Chleb...chleeeeeb! Miałam go nie jeść. Niestety korporacyjne biurko nie jest na tyle pojemne, by pomieścić pojemniki z sałatkami, jogurty i resztę czarów i eliksirów, które zwykłam jeść do tej pory.
Tak czy siak przystałam na jedzenie co 3 godziny, by jakoś z rytmu bardzo nie wypaść. Najbardziej obawiałam się powrotu do domu, taranowania drzwi i zamykania się w lodówce pochłaniając wszystko co mam do przekąszenia w oczekiwaniu na obiad... No właśnie!

Obiad. 
Też zwykłam go nie jeść. Ewentualnie mięso, sałatki, ryby... ale taki niedzielny obiad znów zaczął pojawiać się na moim stole. Mój organizm na szczęście zniósł to z podniesioną głową, a żołądek potraktował moje chwile zapomnienia jako wyzwanie.
Efekt JOJO. Nie posiadam. Na szczęście. Nie posiadam też panicznego stawania na wadze (oczywiście z samego rana, załatwiwszy wcześniej wszystkie fizjologiczne potrzeby łącznie z wysmarkaniem nosa, obowiązkowo maksymalnie w jednej parze majtek. Z koronką).

Przyznam się - wchodzę na wagę co 1-2 dni, jednak efekty mierzę co tydzień - dwa. Praca siedząca niestety nie przyspiesza metabolizmu, co też spowalnia efekty moich ćwiczeń. Na jakiś czas pożegnałam Chodakowską, mam lekko dość tego uśmiechu, iskry w oku - jak chcemy spalić tłuszcz musimy cierpieć, no...z przymrużeniem oka oczywiście, ale choć troszeczkę trzeba zdawać sobie sprawę, że robimy coś dla naszego ciała. Uśmiechniemy się po zmierzeniu efektów :)

Minusy pracy siedzącej.
Bolą mnie jelita. Mam wrażenie, że puchną po każdym ciepłym posiłku. Szukam przyczyny... oprócz tej, że mój tył siedzi 8 godzin, ale jednak przecież zaraz po pracy mój tył biega za dzieciem, potem kucharzuje i ostatecznie biega. Więc równowaga chyba zachowana tak?

Czy ktoś z was pracuje na siedząco? Co z dietą? Jak nie zrobić z siebie wieloryba po roku?








PODPIS

czwartek, 29 sierpnia 2013

Sukcesik

Już jutro się bardzo pochwalę. Bardzo.
Rozczaruję na wstępie - nie spadkiem wagi. Waga stoi w miejscu - dobrze chociaż, że nie szybuje w górę, bo tego nie zniosę.

Taki fajny konkurs wygrałam, gdzie starać się nie musiałam zbytnio, bo sobą wystarczy być...czyż nie o to w życiu chodzi? :)

PODPIS

czwartek, 1 sierpnia 2013

Fitmaminka biegnie - jak biegać, aby schudnąć?

Dla sportu, dla zdrowia, dla urody i myśli swobody.
Fitmaminka biega przez pola, przez lasy, mierząc co kilometr swe najlepsze czasy.
Jakby na to spojrzeć to nie będzie ukrywać, że wyniki tu przedstawione "dupy nie będą urywać".
Wielką dumą jednak matka się okrywa,
bo z upływem kilometrów, waga też ubywa!


Oto moje lipcowe zmagania (dwa wybrane):



i dla porównania najdłuższy bieg do tej pory:

Jest progress. Co każdy bieg staram się przebiec więcej. Co zauważyłam? Że po przebiegnięciu około 3-4 kilometrów wszelkie opory puszczają i bieganie staje się przyjemne a energia jest tak wyrównana, że czuję, iż mogłabym biec i biec... Lubię to!

Jak biegać, żeby schudnąć?

Wracamy do sedna tematu. Otóż nie każdy wie, że nasz organizm zaczyna spalać tkankę tłuszczową po około 20 minutowym wysiłku fizycznym. Jeśli nasze tempo biegu nie pozwala nam na tak długi trening, a zależy nam głównie na spaleniu tłuszczyku - biegnijmy wolniej, ale dłużej. Przeplatajmy bieg marszem, róbmy bieg interwałowy.
Kiedy jesteśmy już bardziej doświadczeni w bieganiu, a nasze mięśnie mogą więcej polecam bieg interwałowy. O tym sposobie biegu można szerzej poczytać tutaj --> Bieg interwałowy Pozwoliłam sobie na wklejenie linka, by już nie opisywać zamieszczonego wcześniej tekstu z sieci. Dobrze wykonany bieg w tym stylu może dać nam takie same efekty już po 10 minutach treningu.

Biegacie??
PODPIS

środa, 17 lipca 2013

Właściwości odżywcze cukinii

Długa przerwa spowodowana była tym, że dostałam pracę i musiałam się z tym faktem ogarnąć. Powracam jednak do pisania, bo tworzenie Fitmaminki to moja pasja. Pasją też pozostanie. Na chwilkę odpuściłam też treningi, jednak nie odbiło się to negatywnie na moim samopoczuciu i na wadze! To miłe zaskoczenie. Od początku projektu jestem na minusie 5 kilogramów. Czuje się dobrze. Cel to jeszcze minium dwa w dół. Dam radę!

a teraz do tematu...

Wiosna oraz lato, to najlepszy czas, aby rozkoszować się bogactwem owoców i warzyw, zwłaszcza, że stanowią one podstawę zbilansowanej diety. Jako, że możemy wybierać z całej palety zielonego daru natury, warto skierować spojrzenie na takie warzywa, które znamy, ale nie sięgamy po nie tak często, jak moglibyśmy.
Do grona lekko niedocenianych warzyw należy cukinia, która w pierwszej kolejności kojarzy się z leczo, a to tylko jedna propozycja jej podania. Mniejsze zainteresowanie cukinią może wynikać z tego, że jej smak nie jest konkretny, zdecydowany, a nawet można pokusić się o stwierdzenie, że nie posiada konkretnego smaku. Stąd też jej przeciwnicy nie widzą w niej niczego atrakcyjnego. Wystarczy jednak spojrzeć na cukinię pod kątem walorów odżywczych, a od razu nabierzemy w stosunku do niej większej pokory jako konsumenci.
Cukinia przez lata swojego bytu w Europie musiała zabiegać o ludzkie podniebienia. Z powodu mało wyrazistego smaku była odrzucana, nie pojawiała się zbyt często na polskich stołach.
Cukinia powinna być postrzegana przede wszystkim przez pryzmat swoich wartości odżywczych, które są bezsprzeczne. Jest to warzywo niskokaloryczne, a dodatkowo bogate w wapń, potas, magnez. Podobnie jest ona źródłem witaminy C oraz prowitaminy A.
Cukinia to również błonnik, pektyna oraz celuloza w bardziej dojrzałych egzemplarzach.
Wybierając warzywo, warto kierować się kilkoma wskazówkami. Dzięki temu mamy pewność, że wybierzemy zdrową i pełną mikroelementów sztukę. Skóra powinna być gładka oraz w jednolitym kolorze. Lepiej zdecydować się na mniejszych rozmiarów warzywo, gdyż czym większy egzemplarz, tym mniej wyrazisty smak.
Jeśli planujemy przyrządzić potrawę z cukinii, kupujmy ją najlepiej tego samego dnia, gdyż jest to wymagające warzywo i po kilku dniach traci wartości smakowe i odżywcze. Potrzebuje również odpowiedniego przechowywania, w miejscu suchym i pozbawionym promieni słonecznych.
Cukinia to nie tylko leczo, choć trzeba przyznać rację, że najlepiej sprawdza się w potrawach duszonych oraz zapiekanych. Do jej doborowego towarzystwa zalicza się paprykę, pieczarki oraz bakłażana, którego smak zbliżony jest do cukinii.
Ciekawą propozycją jest grillowana cukinia, którą marynuje się w ziołach prowansalskich, oliwie z oliwek i czosnku. Prawdziwa uczta dla podniebienia.
Cukinia dobrze łączy się z chudym mięsem, zwłaszcza drobiowym. Jej specyficzny smak powoduje także, że preferują ją wegetarianie, którym zastępuje właśnie mięso w potrawie.
Jest to warzywo, po które warto sięgać tworząc codzienne menu, zwłaszcza że dostępna jest przez cały rok, a w sezonie wiosenno- letnim kusi nie tylko jakością, ale i ceną.




PODPIS

piątek, 5 lipca 2013

Właściwości zdrowotne cynamonu

Właściwości zdrowotne cynamonu
W ostatnich latach rośnie samoświadomość na temat zdrowego odżywiania. Podchodzimy z większą dbałością o to, co kładziemy na talerzu, dobieramy z rozmysłem składniki, jak również przyprawy. 
Do grona przypraw, które posiadają najwięcej zwolenników należy cynamon, który nie tylko charakteryzuje się ciekawym, lekko korzennym smakiem oraz zapachem, ale wykazuje również wiele zdrowotnych korzyści. 
Cynamon powinien znaleźć się w codziennej diecie każdego z nas, ale szczególnie w menu osób, które czynnie uprawiają sport oraz chcą pozbyć się nadmiaru kilogramów. 
W sytuacji, gdy sprawność fizyczna jest poniżej normy, a niewłaściwe dobieranie składników pokarmowych powoduje, że jesteśmy blisko nadwagi, otyłości, a nawet cukrzycy, czy zawału, gospodarka glukozowo- insulinowa jest poważnie zaburzona. Stan taki jest niemal wołaniem o pomoc. 
Odpowiedzią na apel obciążonego organizmu jest właśnie spożywanie cynamonu, który ma dobroczynny wpływ na wrażliwość insulinową, a co za tym idzie, w znacznym stopniu pomaga w obniżeniu poziomu cukru we krwi. Dla wielu ludzi włączenie cynamonu do diety może okazać się początkiem drogi ku lepszemu samopoczuciu. 
Mając na myśli wpływ cynamonu na poziom glukozy, warto pamiętać ile chorób powstaje na bazie podwyższonego poziomu cukru we krwi.
Nieoceniona jest również rola cynamonu jako parasola ochronnego przed nadwagą i otyłością. Co ciekawe, spożywanie cynamonu nie tylko powstrzymuje przyrost wagi, ale również ją stopniowo zmniejsza. Oczywiście jest to proces długotrwały, ale przy stosowaniu innych czynników wspomagających, takich jak choćby ćwiczenia, włączenie cynamonu do codziennego menu jest jak najbardziej wskazane. 
Podwyższonej ilości glukozy we krwi towarzyszy pobudzona aktywność wolnych rodników, co w konsekwencji prowadzi do swoistego zmęczenia tkanek, czyli szybszego ich obumierania. Cynamon natomiast posiada w sobie związki, które doskonale radzą sobie z wolnymi rodnikami i je neutralizują. Wynika z tego jednoznacznie, że regularne spożywanie cynamonu i jednoczesne dbanie o zdrowy tryb życia, może w widoczny sposób spowolnić etap starzenia się organizmu. 
Istnieje również pewne prawdopodobieństwo, że składniki obecne w cynamonie mogą mieć wpływ na powstrzymanie procesu tak ciężkiej choroby jaką jest Alzheimer. Trwają badania, ale wstępne wyniki dają nadzieję osobom chorym oraz ich bliskim.
Bioaktywne związki, które znajdują się w składzie cynamonu potrafią poradzić sobie z licznymi patogenami, które na co dzień czynią wiele krzywdy w ludzkim organizmie. Dlatego, gdy dodajemy cynamon do jedzenia, praktycznie zabezpieczamy się przed zakażeniami bakteryjnymi.



PODPIS

niedziela, 30 czerwca 2013

Przemiana materii a metabolizm


Nie tylko zbędne kilogramy powodują, że nasza figura może być daleka od ideału. Podobnie przemiana materii ma znaczny wpływ na wygląd sylwetki. Jeżeli jest zbyt powolna, możemy mieć problemy z pozbyciem się zbędnych kilogramów. Jeśli natomiast przebiega za szybko, tworzy się za duża masa mięśniowa, o którą akurat nie zabiegamy. 
Teoretycznie, w powyższych rozważaniach jest wiele prawdy, ale najbardziej istotne jest prawidłowe pojmowanie stwierdzenia przemiana materii, które często jest źle rozumiane i przypisywane zupełnie innym procesom przebiegającym w organizmie.
Większość osób kojarzy przemianę materii z czasem pomiędzy zjedzeniem posiłku, a pozbyciem się jego z organizmu. Jest to bardzo powszechne rozumowanie, ale niestety dalekie od prawdy. 
Określenie przemiana materii nie powinno być łączone z czasem oraz trawieniem pokarmów. Prawidłowe odczytanie terminu możemy wiązać tylko i wyłącznie z szybkością przemian metabolicznych. 
Niestety błędne pojmowanie tematu powoduje, że chcemy sobie pomóc i sięgamy po herbatki oraz inne środki na przeczyszczenie, mniemając, że czym szybciej złogi pokarmu opuszczą nasz organizm, tym szybsza nastąpi przemiana materii. Konsekwencją takiego toku myślenia jest pospieszne i niedokładne trawienie potraw, które nie mają szansy w pełni się wchłonąć i w konsekwencji zaabsorbować. 
Paradoksalnie sprawiamy, że nasz metabolizm znacznie spowalnia. Następstwo to jest wynikiem braku konkretnej fachowej wiedzy na temat przemiany materii, która mylona z przemianą metabolizmu prowadzi do szkody wyrządzanej własnemu organizmowi. 
Nie dostarczamy mu bowiem optymalnej dawki składników mineralnych oraz innych substancji ważnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. 


Jeśli myślimy o przemianie materii w odniesieniu do dbałości o utrzymanie prawidłowej masy ciała to mamy na myśli proces zużywania energii. Nie można go jednak łączyć z pozbywaniem się z organizmu pozostałości jedzenia, ponieważ jedno z drugim nie ma najzupełniej nic wspólnego. 
Mylne postrzeganie obu pojęć wynika po prostu z niewiedzy, a sama teoria nie jest skomplikowana. Przemiana materii odbywa się bowiem na poziomie komórkowym i obejmuje cały szereg procesów, które związane są z rozkładem oraz budową. Każdy z tych procesów następuje w określonym czasie i na danym poziomie, a pod kontrolą enzymów. Wszelkie działania odbywające się na tym poziomie mają różną szybkość, gdyż wiele zależy od pracy hormonów oraz ich wpływu na poszczególne tkanki. Tak jak różni są ludzie, tak i różnimy się od siebie również na poziomie pracy organizmu. 

Osobiście znam kilka osób z błyskawiczną przemianą materii. Mogą jeść WSZYSTKO a linia pozostaje niezmieniona. Ja niestety nie należę do tych szczęśliwców....

PODPIS

piątek, 28 czerwca 2013

Cola LIGHT? Cola ZERO?

Co kryją w sobie napoje typu light 

Na początek tabela "cukrowa" warta przestudiowania

Lato to czas kiedy znacznie więcej pijemy, gdyż pragnienie towarzyszy nam niemal na każdym kroku. Dostarczając organizmowi płyny mamy pewność, że się nie odwodnimy. Zastanawiamy się również, co powinniśmy pić, aby być w dobrej kondycji. Najlepszym rozwiązaniem jest woda, woda będzie zawsze napojem, który będę polecać i pić. Jednak niektórzy sądzą, że napoje z miniprocentem kalorii niczym się od wody nie różnią, skoro już w nich "NIC" nie ma?
Wielbiciele konkretnego smaku poszukują idealnego napoju wśród innych produktów.
W ostatnich latach coraz większym zainteresowaniem cieszą się produkty typu light, czyli pozbawione prostych cukrów, a słodzone substancjami syntetycznymi, takimi jak  stevia, czy aspartam. Teoretycznie jest to dobry wybór, gdy myślimy o kondycji, figurze, ale pewne teorie wygłaszane w związku z produktami light, budzą zastanowienie.
Kontrowersyjne wydaje się twierdzenie, że produkty pozbawione naturalnego cukru wywołują w nas silną potrzebę zjedzenia jakiejkolwiek słodyczy. Reakcję taką mają wywoływać hormony pobudzone przez  kubki smakowe podczas spożywania produktów light.
Idąc tym tropem, jedzenie, picie artykułów typu light ma powodować zwiększenie poziomu insuliny, w kontakcie z węglowodanami, a następnie obniżenie wartości glukozy i w konsekwencji większą potrzebę spożycia słodkiego produktu.
Z racjonalnego produktu widzenia spostrzeżenia te wydają się jak najbardziej możliwe. Z drugiej jednak strony badania naukowe prowadzone nad substancjami syntetycznymi we współudziale ludzi, nasuwają inne wnioski.
Na obecną chwilę nie ma bowiem dowodów, że najbardziej popularne substytuty cukru, są gorszym dla organizmu rozwiązaniem, aniżeli sacharoza. Co ciekawe stevia bardzo dobrze wpływa na pracę żołądka, wywołuje uczucie sytości, a nawet hamuje poczucie głodu.

Sceptycy produktów light zdają się nie ufać naukowym doniesieniom. Ironia sytuacji polega na tym, że teoretycznie byłoby nawet lepiej, gdyby produkty o obniżonej zawartości cukru powodowały silniejszą potrzebę jego spożycia. W przypadku osób czynnie uprawiających sport nagły, szybki przyrost insuliny byłby wskazany. Komórki mięśniowe nie potrzebowałyby znacznej ilości węglowodanów, aby doprowadzić do właściwego wchłaniania aminokwasów, czy też kreatyny.
Patrząc z tej perspektywy uprawianie sportów, odchudzanie, rzeźbienie sylwetki, byłoby łatwiejsze i zapewne szybsze. Osobom, którym bliska jest dobra kondycja fizyczna, pozostaje nadzieja, że zostaną stworzone składniki, które ułatwią im pracę nad sylwetką w zgodzie z naturą, zdrowym odżywianiem.

Jednak z mojego punktu widzenia, każdy produkt wyczyszczony z kalorii i wypłukany z cukru jest obróbką chemiczną, której składniki cząstkowe spożywamy, pijąc/jedząc produktu light. Stawiam zdecydowanie na naturalne jedzenie i wodę!

PODPIS

wtorek, 25 czerwca 2013

Przerwa chorobowa

Choroba. Każdego z nas prędzej czy później dopadnie. W mniejszym, lub większym stopniu. Mam wtedy wrażenie, że cała praca idzie na marne, a organizm się bardzo rozregulowuje. Ostatnio polubiłam bardzo bieganie. Średnio co 2 dni przebiegam od 3 do 5 km i pokonuję nowe założone wcześniej cele. Dlaczego sport jest fajny? Bo tylko ja osobiście mogę sobie te cele narzucać. Wiem, na co mnie stać i sama zdobywam kolejne etapy, w takim tempie, jakie jest dla mnie odpowiednie. 

Ostatni mój najbardziej zwycięski bieg zakończyłam na 5,5 kilometrze. Byłam z siebie tak dumna, że aż padłam do łóżka bez "dobranoc". Pewnie słusznie, bo po godzinie siedziałam już przytulając klozet i wykładając to, co wcześniej zjadłam. Byłam bardzo zmęczona i śpiąca, dałabym głowę uciąć, że byłam tam parę chwil. Jak wyszłam, wybijała 2:00 na zegarku. Nie wiem, kiedy zniknęły te 3 godziny. Nieprzytomna kładłam się, by znów wstać. W międzyczasie (a zarazem nad ranem) wstał Syn. I tak doprowadziłam stan chorobowy i swój organizm do apogeum zniszczenia.

Przerwa chorobowa była konieczna, ze względu na stan zdrowia i słabość, jaką przyniosła dieta cud "grypa żołądkowa". Cud - bo zrzuciłam 1,5 kg w 2 dni, jednak zaraz wróci z nawiązką, jeśli się nie ruszę. Dwa dni chorobowego w zupełności wystarczą, jutro ruszam z kopyta.

PODPIS

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Suplementy uzupełnieniem zbilansowanej diety

Suplementy uzupełnieniem zbilansowanej diety 
Suplementy odniosły na polskim rynku niebywały sukces. Wspierając się suplementami możemy zadbać o figurę, spadek masy ciała, ale zawsze należy pamiętać, ze są to tylko odżywki. Ich rolą jest wspieranie, uzupełnianie diety właściwej, tak abyśmy szybciej i sprawniej osiągnęli założone wcześniej efekty.
Niestety szeroko zakrojony marketing obliczony na duży zarobek, powoduje, że spora grupa osób sięgających po suplementy, widzi w nich podstawowy składnik diety, a nie jej uzupełnienie. 
Suplementy wzbogacone są w witaminy, węglowodany, jak również składniki mineralne, ale nigdy nie mogą być mylone z podstawowym źródłem powyższych mikroelementów. Żaden suplement nie zastąpi zbilansowanej diety złożonej z warzyw, owoców, chudego mięsa, jak również produktów bogatych w białko, węglowodany, czy tłuszcze. 
Suplement to produkt, który powstał aby wspomóc organizm, który obciążony jest dodatkowym wysiłkiem, ćwiczeniami. Poprawia on ogólną formę osoby czynnie uprawiającej sport. Niestety sprytne zabiegi producentów odżywek prowadzą często do przekonania, że suplement może być nadrzędnym źródłem składników, których potrzebuje osoba aktywna fizycznie. 
Argumentem, który przemawia za wzbogacaniem, a nie ograniczaniem diety jest fakt, że suplementy i owszem bogate są w poszczególne składniki, ale nigdy wszystkie razem.
Sytuację tę można przyrównać do ingerencji człowieka w przetwarzanie produktów. Przykładowo mąka w obecnych czasach poddawana jest na tyle dokładnej obróbce, że uzyskujemy produkt bogaty w jeden podstawowy składnik, ale pozbawiony innych, podobnie ważnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. 
W taki sposób otrzymujemy pieczywo wyjątkowo bogate w węglowodany, ale na próżno poszukiwać w nim witamin, mikroelementów, czy też błonnika. 
W ten sposób właśnie tworzone są suplementy, które bogate są np. w węglowodany, ale praktycznie pozbawione witamin i innych istotnych składników. Węglowodany są bardzo ważne w diecie osoby czynnie uprawiającej sport, ale nie mogą stanowić podstawowego źródła codziennego jadłospisu. 
Zagorzali zwolennicy suplementów bronią się propozycją zakupu odżywek z różnych grup wspierających pracę organizmu, czyli bogatych w węglowodany, witaminy, czy białko. Jednakże czy zakup kilku opakowań suplementów i przyjmowanie ich w zastępstwie witamin to dobre rozwiązanie?
Z całą pewnością nie jest to dobra droga do utrzymania organizmu w pełni zdrowia. Musimy bowiem pamiętać, że witaminy, minerały, które dostarczamy w sposób naturalny, które pochodzą od roślin, zwierząt, występują w otoczeniu innych ważnych składników, takich jak rutyna, luteina itp. W przypadku suplementów powiązania takie nie istnieją. 
Wniosek jest prosty, odżywki, jak nazwa wskazuje, tylko uzupełniają dietę, ale nie stanowią jej podstawy. 


PODPIS

czwartek, 20 czerwca 2013

Wątpliwości wokół mleka pasteryzowanego

Wątpliwości wokół mleka pasteryzowanego 

Wraz z rosnącą wiedzą konsumentów dochodzimy do sytuacji, gdzie chcemy mieć pełną świadomość tego, co jemy, czy pijemy. Potrafimy odczytać znaczenie etykiet, poszukujemy odpowiedzi, czym jest dany składnik obecny w produkcie spożywczym, czy nam szkodzi, czy posiada wartości odżywcze. 
Staramy się jeść zdrowo, unikać produktów, które mogą nam szkodzić, eliminować takie, których działanie jest niepewne. Jeśli dany składnik jest dla nas tajemnicą, próbujemy jak najwięcej się o nim dowiedzieć, zwłaszcza jeśli zewsząd docierają do nas niepokojące informacje. 
Podobnej analizie poddane zostało mleko, którego skład oraz wartości odżywcze zaczynają budzić skrajne emocje. Problemem jest proces pasteryzacji, któremu mleko zostaje poddane, zanim trafi na sklepowe półki, a następnie do naszych domów. Budzi on niezliczone kontrowersje i dzieli na zwolenników oraz przeciwników mleka pasteryzowanego.
Sam proces pasteryzacji polega na niszczeniu bakterii, które mogą być chorobotwórcze. Przeciwników niepokoi fakt, że pasteryzacja odbywa się w wysokiej temperaturze i niszczy nie tylko zarazki, ale również tzw. dobre bakterie oraz część składników odżywczych. 
Zniszczeniu ulegają ważne dla zdrowia enzymy, jak również stanowczo ograniczona zostaje ilość witaminy A, C, B6, B12. 
Z drugiej jednak strony musimy pamiętać, że mleko, które nie zostanie poddane obróbce będzie jeszcze bardziej zanieczyszczone i tym samym będziemy narażeni na częste zatrucia pokarmowe. Zwłaszcza, że mleko piją nie tylko dorośli, ale i dzieci, których układ trawienny i odpornościowy jest o wiele słabszy. 
Idąc tym tokiem myślenia przestalibyśmy sięgać po owoce, czy warzywa, które również poddawane są pasteryzacji. Podobnie gotowanie, smażenie, można sprowadzić do domowej produkcji bakterii, powstawania toksycznych substancji. Nie wspominając o sokach, które w znacznej mierze poddawane są pasteryzacji. 
W natłoku informacji pojawia się teza, że zjadamy, wypijamy produkty, które są szkodliwe, pozbawione jakichkolwiek substancji przydatnych dla organizmu. Powstaje pytanie, co jeść, pić, aby cieszyć się zdrowiem i nie zatruwać organizmu? Odpowiedź jest prosta. Powinniśmy jeść wszystko, ale zachować zdrowy rozsądek, być świadomym konsumentem. 
Jedynie negatywne postrzeganie produktów spożywczych prowadzi  donikąd  Co prawda picie mleka pasteryzowanego nie jest zalecane przez dietetyków, ale wypijane w umiarze, nie zaszkodzi. Szklanka mleka nie doprowadzi do spustoszenia organizmu, zwłaszcza że przywykliśmy do spożywania produktów pasteryzowanych. 
Warto też pamiętać, że mleko nie jest obowiązkowym składnikiem naszego menu. Możemy je z powodzeniem zastąpić bogatszymi w białko jogurtami, kefirem, czy też serem żółtym i białym. Zwłaszcza, że są lepiej przyswajalne, niż mleko. 

Jakie wybieracie mleko?

PODPIS

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...