wtorek, 21 kwietnia 2015

Rozwiń swoją sportową pasję.

Rozwiń swoją sportową pasję.
Jakiś czas temu z koleżankami rozmawiałyśmy o naszych pasjach. Z pozoru wydaje nam się, że każdy robi coś dodatkowego, w czymś jest dobry, najlepszy. Zastanawiałyśmy się, skąd mamy wiedzieć, że jest to coś, co chcemy robić, a prze
de wszystkim to, w czym możemy czuć się lepszym niż inni?

„Każda pasja może pokonać nawet największą katastrofę”
Andrea Anastasi.

Poznaj siebie.
Nie ma sensu robić nic na siłę. Zawsze wiedziałam, że najlepiej czuję się w ruchu, jednak bardzo długo szukałam (może cały czas szukam) czegoś, co będzie mi wychodziło dobrze i doda trochę adrenaliny oraz dobrego samopoczucia. Jako 13-latka zaczęłam trenować karate kyokushin. Zarazili mnie sąsiedzi, którzy trenowali całą rodziną. Czułam wtedy, że jestem w miejscu, w którym powinnam być, a treningi zajmowały mi cały czas, który pewnie spędziłabym na głupotach. Mimo, że trenowałam 3-4 razy w tygodniu szkoła i nauka nie stanowiły dla mnie problemu. Od zawsze wiadomo, że im więcej człowiek narzuci sobie obowiązków, tym bardziej będzie musiał poukładać swój dzień, dlatego we wszystkich sferach szło mi super. Fascynacja karate trwała 6 lat. W tym okresie poznałam wspaniałych ludzi, nawiązałam do dziś trwające znajomości i przyjaźnie. Stawałam się co raz lepsza i uparcie dążyłam do celu. Na podium mistrzostw Dolnego Śląska (w tym na najwyższym szczeblu) stawałam wielokrotnie. Raz w mojej karierze udało mi się naznaczyć swoją obecnością podium mistrzostw Polski. Dopóki czułam się dobra w tym sporcie nie widziałam nic poza tym.
Moją pasję przerwała wielka miłość, która z miesiąca na miesiąc po klasie maturalnej stawała się dla mnie priorytetem. Odpuściłam treningi i skupiłam się na niej. Z perspektywy czasu była to dobra inwestycja, gdyż moja wielka miłość jest od 3 lat moim mężem, a 3 letni Wojtek po dziś dzień ogranicza mi wesoło mój treningowy czas.
Po drodze próbowałam basenu, siłowni, strzelania z łuku, jazdy konnej, bardzo popularnej Zumby, jednak nic nie porwało mnie do tego stopnia, by się w tym zatracić. Do czasu… kiedy zostałam matką i wiedziałam, że chwile sam na sam ze sobą muszą być dobrze zainwestowane.
Później poszło…biegi, Chodakowska, aż w końcu trafiłam do boxa gdzie sztangi, pudła i drążki zawładnęły moim sercem. Fascynacja Crossfitem trwa już 9 miesięcy, a ja staję się co raz lepsza, pokonuję bariery wytrzymałości i udowadniam samej sobie, że DA SIĘ!

Czasami swojej drogi trzeba szukać całe życie, może moja przygoda z Crossfitem to tylko przystanek, choć na ta chwilę wiem, że posiedzę na nim dłużej.
A Ty w jakim stoisz miejscu ? 

PODPIS

6 komentarzy :

  1. Jeżdżę na rowerze. Jak tylko jest więcej niż 10 stopni ma dworze, wskakuje w ulubione leginsy, włączam ulubiona muzykę i jadę przed siebie. Chociaż najczęściej zawożę obiad narzeczonemu ;) bo jak ma się cel to jest łatwiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle próbuje nowych rzeczy,Lubie to.
    czuje się wtedy mocniejsza od środka.

    OdpowiedzUsuń
  3. ps. mój mąż w ogóle Cię kojarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Pozdrów go ;)
      Mamy wspólnych znajomych ;)

      Usuń

Dziękuję za opinie i komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...