środa, 29 lipca 2015

Dlaczego NIE POWINIENEŚ biec w Runmageddon?

Widzisz opis biegu, patrzysz na fotki poprzednich edycji i myślisz... TO NIE DLA MNIE. Masz rację. Oto kilka powodów, które skutecznie przeszkodzą Ci w podjęciu tej piekielnej decyzji. Po moim drugim starcie w Runmageddon (Zabrze 27.06.2015) dystans około 15 km - zniechęcam was takimi oto argumentami. 


1. Zmęczysz się

Taaak i to bardzo. Dla początkujących dystans może okazać się zabójczy. Biegniesz i biegniesz zastanawiając się co czyha za rogiem. Twój napój porwali Ci w pragnieniu inni zawodnicy, którzy przebiegając Ci po plecach znikli z pola widzenia. Gapie i wolontariusze w lesie także okradzeni z wody, więc biegniesz dalej z nadzieją na jakiś górski strumień. Gdy przebiegniesz ośmiokilometrowe 6 kilometrów rekruta możesz podać sobie rękę z ekipą Footballu Amerykańskiego, albo z jakimś zapaśnikiem, lub z samą ziemią. Metę widzisz gołym okiem, jest na wyciągnięcie ręki, a wcale tam nie musisz trafić :)
Co rusz wspinasz się do góry, po czym zjeżdżasz w dół. Kiedy udaje Ci się opanować oddech nagle wyskakuje przeszkoda. Lina? Czołg? Gdzie Ty jesteś?

Jeśli jesteś człowiekiem styranym życiem, który nie lubi się męczyć niepotrzebnie (ba! i nawet za to płacić). Odpuść sobie - Runmageddon to nie impreza dla Ciebie. Chociaż - nie ciekawi Cię dlaczego ludzie wyrywają ostatnie grosze by opłacić sobie właśnie ten bieg? :)

Po Runmageddonie będziesz styrany, wyczerpany, totalnie zrównany z ziemią. Wiesz jakie to fajne uczucie? Szczególnie na mecie?



2. Pobrudzisz się.

Nie licz na to, że to kulturalny czysty (pod względem ubioru) sport. To czysta rzeź. Stary, Stara dajcie sobie spokój - pobrudzicie się! Podrzecie spodnie, koszulki a buty możecie wyrzucić do kosza za metą. Nikt Wam za to kasy nie odda. Ha! To przecież Wy za to płacicie!
Runmageddon to z pewnością nie bieg dla pedantów, czy osób nie lubiących się pobrudzić.
Na chwilę powracamy do dzieciństwa, gdzie możesz zjechać zjeżdżalnią prosto do kąpieli błotnej, potem wrócić o zrobić to jeszcze raz. I jeszcze raz... Ten moment, kiedy stoisz po pas w bagnie i nawet nie masz pojęcia co znajduje się pod Twoimi stopami. Kiedy chcesz zrobić krok naprzód i czujesz, że masz okazję pobiec następne kilka kilometrów bez buta.
Wiele z nas z pewnością miałoby ochotę się tak zwyczajnie w zabawie wybrudzić. Jednak, czy mkniesz specjalnie do mokrego bagna w pobliskim lesie, by sprawdzić, czy Cię nie pochłonie? Wpychasz się w białych ciuchach do rur, skaczesz przez ogniska, przeskakujesz bramy, mury i płoty?
Chyba wyglądałoby to dość dziwnie, a Twoje poczynania zostałyby opisane w lokalnej gazecie jako "wandalizm pod wpływem skrajnej niepoczytalności".
Podczas Runmageddon pobrudzisz się grupowo, z uśmiechem i w granicach bezpieczeństwa. Najlepiej ubierz jasne ciuchy - będziesz brudny/brudna zjawiskowo.



3. Poznasz nowych ludzi.

Bywasz samotnikiem? Nieśmiałość towarzyszy Ci na każdym kroku? Nie w tym biegu. Tam po prostu nie zamkniesz buzi. Będziesz ją zamykać tylko w przypadku lądowania w błocie, lub pod górą lodu. Jeśli bieg jest dla Ciebie nadal zabawą nie dość, że się zmęczysz, to masz szansę poznać ciekawe historie, dylematy, sukcesy i poczuć się jak na dobrym spotkaniu. Czy jest coś lepszego jak super wysiłek w dobrym towarzystwie? Nie spotkałam się aby biegnący towarzysze okazali się burakami z wioski, by powiedzieli coś niemiłego, przykrego, żeby nie podali ręki. Jeśli ktoś biegnie na czas, po nagrodę - biegnie. Po prostu nie zamieni z Tobą dłuższego słówka. 



4. Uzależnisz się

Runmageddon bywa uzależniający. Pierwszy raz biegłam z ciekawości. Zaraz po rekrucie w Beskidach czatowałam na kolejny. Po Zabrzu nie mogę się doczekać, kiedy będzie mi dane pobiec znów. Gdyby nie kwestia tego, że finanse są u mnie okrojone pewnie zapisana byłabym na wszystkie biegi. Uzależnienie sięga tego stopnia, że podczas normalnego codziennego biegu "biegopolski" biegnąc marzyłam o błocie, ścianie, czy też ogólnym gwarze. Zwykłe biegi, mimo, że tak fajne wydają mi się nudne same w sobie. Oprócz tego, że biegniesz - nic się nie dzieje. Wspaniały dowód na to, że istnieją naturalne, choć w podobnej cenie "narkotyki"- adrenalina, endorfiny czerpane z udziału..., które dawkowane z głową służą tylko i wyłącznie na plus. Idealnie legalny dopalacz - co wybierasz?




Twoje fotki z biegu nie będą pięknie czyste, ustawione i pozowane. Będą brudne, z krzywymi minami i często zamkniętymi oczami. Jednak nie ma porównania, do tak samo wykonanej fotki po przebudzeniu, a fotki z biegu. 


Czy skutecznie Cię zniechęciłam? :D




PODPIS

11 komentarzy :

  1. Dzięki za ten tekst! Teraz na pewno pobiegnę :)

    Renata

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuje jakby post był specjalnie dedykowany dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie. Kupuj świnkę skarbonkę, bo w przyszłym roku jedziemy razem :)

      Usuń
    2. o ile to błoto mnie nie przeraża, gdzie buta nie da się wyciągnać to mam opory przed przechodzeniem przed czymś wąskim i ciasnym (fotka gdzie czołgasz się pod jakimś autem) ochujałabym :D

      Ale nie powiem....spróbowałabym. Potrzebuje mocnej motywatorki do tego :D
      Stwórzmy armie fighterek w Opolu :D

      Usuń
    3. Temat do głębszego obgadania :)
      ale ciiii :D

      Usuń
  3. Dobry motywator ci wyszedł. Fajnie to opisałaś :). Spotkamy się na starcie albo na trasie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż . Różne rzeczy ludzie robią żeby coś sobie udowodnić i zabłysnąć w towarzystwie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinie i komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...