środa, 19 lutego 2014

Kiedy dopiero zaczynasz...czyli jak ja startowałam!

Jeśli postanowiłaś zrobić coś ze swoim ciałem nie wyłączaj tej strony, a usiądź spokojnie, weź kartkę, długopis, pomyśl o kimś, kto Cię inspiruje. Zrób herbatę, na początek czerwoną, zrelaksuj się. Już? W tym momencie ma miejsce Twój początek, Twoje nowe ja, które kreujesz Ty sama, nie ja :)

Jak zacząć?

Nie musisz od razu przewracać swojej diety do góry nogami i kupować bieżni do domu. Styl ćwiczeń, oraz intensywność zależy od wydolności Twojego organizmu, od Twojej kondycji, która jak przypuszczam nie jest w szczytowej formie, kiedy jakiś czas temu Twój kręgosłup podtrzymywał ciążowy brzuch, lub po domu pełza mały brzdąc. Ćwiczenia warto łączyć z dietą, by efekty były trwałe i szybciej cieszyły. Jednak nie jest to konieczne, jeśli nie masz kłopotów z przemianą materii i skłonności do tycia. Warto pamiętać, że dieta jest sprawą indywidualną dla każdego organizmu, dlatego nie będę narzucać jadłospisu, a skupię się na zmianie nawyków żywieniowych, co wyjdzie każdemu na dobre!

Jak ja zaczęłam?

Przede wszystkim ponieważ mam bardzo słabą przemianę materii i walczę z niedoczynnością tarczycy, postawiłam na całkowitą zmianę diety. Przeglądałam ich wiele, jednak stosowanie regularnego programu diety nie było dla mnie, ponieważ spędzając całe dnie z dzieckiem w domu, nie mogłam sobie pozwolić na wymyślanie przeróżnych potraw, lub najzwyklejsze głodówki. Na święta wielkanocne mąż sprezentował mi książkę Ewy Chodakowskiej. Miałam do tej kobiety wielki dystans i byłam najzwyklejszym niedowiarkiem, ten optymizm, ten uśmiech, te przysiady w kuchni irytowały mnie i nie wierzyłam, że będę w stanie zaufać jej zasadom. Spróbowałam. Nie żałuję.

Moja dieta polegała odtąd na zjadaniu 5 posiłków dziennie, trzymając się kilku prostych zasad:

1. Pierwszy posiłek zjadałam po przebudzeniu.
2. Odrzuciłam z diety chleb (ewentualnie pozwalałam sobie na grzanki z chleba żytniego).
3. Jadłam średnio co 3 godziny i bardzo trzymałam się tych terminów.
4. Ostatni posiłek zjadałam po wieczornych ćwiczeniach, jednak nie później niż 2 godziny przed planowanym snem.
5. W dni nietreningowe ostatnim posiłkiem była lekka sałatka.
6. Kiedy tylko myślałam o wodzie - piłam ją. Średnio 1,5 litra dziennie, wiadomo - zdarzało się i mniej.
7. Jadłam zróżnicowane potrawy. Minimum 3 razy w tygodniu była to ryba (sola, tuńczyk, pstrąg).

Wskazówka: Planuj swój kolejny dzień. Jeśli zaplanujesz/przygotujesz sobie potrawy, które masz zjeść zaoszczędzisz wiele czasu i pozwoli Ci to zjeść o czasie każdy zaplanowany posiłek.

Co z ćwiczeniami?

Fakt jest taki, że ćwiczyłam różnie, jednak minimum co drugi dzień. Warto zapamiętać, że organizm zaczyna spalać zbędną tkankę tłuszczową po 20 minutach ćwiczeń. Dlatego, jeśli postanawiasz ćwiczyć, przeznacz na to minimum 30 minut na początku (do 60 minut po kilku miesiącach). Taki czas ćwiczeń da gwarantowane efekty jeśli tylko będziesz konsekwentna w stosunku do swojego nowego trybu życia:)
Zaczęłam od prostych ćwiczeń odpalając kanał Youtube. Do wyboru jest mnóstwo programów na różne partie ciała. Zaplanuj sobie schemat ćwiczeń i ruszaj do dzieła.

Jeśli nie lubisz ćwiczeń w domu niedługo zaproszę Cię do mojego drugiego świata - świata biegania, jednak nie wszystko na raz. Warto najpierw się rozruszać, za bieganie zabierzemy się później - a gwarantuję, że się przebiegniemy! :)

Dobre rady, by nie popełniać błędów:

1. Nigdy nie zaczynaj ćwiczeń bez rozgrzewki. Nie ujmując nam kobietom i matkom niczego - mamy już swoje lata, jak wiemy każda przyjemność wymaga wstępu, a naszym wstępem do ćwiczeń będzie rozgrzanie mięśni - kilka przysiadów, kilka podskoków i skłonów - nie zaszkodzi.

2. Nie bój się jedzenia. Jedz około 2 godziny przed planowaniem treningu, oraz zjedz coś po treningu. Rozgrzane mięśnie i ciało szybciej przetrawią ostatni posiłek, który da również nam szybsza regenerację.

3. Zakwasy? To naturalne, jednak nie mogą Cię zniechęcić. Rozmasuj mięśnie, połóż się w wannie, poćwicz. Przyzwyczaj ciało do nowego trybu życia:) i ciekawostka - pij sok wiśniowy i uzupełnij niedobór witaminy C.

4. Wyrzuć wagę - często podczas diety nabieramy najpierw masy mięśniowej, często wiąże się to z lekkim przyrostem wagi, lub zatrzymaniem jej na pewnym poziomie. Mimo tego naszych krągłości ubywa - czyż nie o to chodzi? :)

5. Nie zniechęcaj się, jednak jeśli masz słabszy dzień - odpuść. Ćwiczenia muszą być przyjemnością.



Jeśli masz jakieś pytania - zostaw je w komentarzu - odpowiem jak tylko będę mogła :)

PODPIS

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za opinie i komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...