poniedziałek, 12 października 2015

Każda matka może zrobić coś zwariowanego!




Jaka jest do tego droga?

1. Pokochaj siebie.

Jesteś wspaniała. To, że jesteś matką – dzielną, uśmiechniętą, zaradną – to wystarczy, że możesz poczuć się wyjątkowo każdego dnia. Nie ważne, czy masz jedno, czy wiele dzieci. Dla nich jesteś wzorem, podstawą funkcjonowania każdego dnia. To dla nich musisz być silna. Macierzyństwo to przecież ogromne wyzwanie, którego podejmujesz się każdego dnia na nowo, czy to nie dowód na to, że jesteś wspaniała? Silna? Wyjątkowa?

2. Stawiaj cele.

Dzień jak co dzień, a masz wrażenie, że doba jest za krótka, albo przeciwnie – nigdy się nie kończy. Jakże inny byłby to dzień z listą rzeczy do zrobienia, które możesz najzwyczajniej „odhaczyć”? Pomyśl, jak inny będzie to dzień, kiedy mimo braku większych planów poczujesz, że zrobiłaś wiele rzeczy? Czasami jest tak, że to co robimy nie ma dla otoczenia większego znaczenia. Sama czasami nie jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie „co dziś robiłam”? Nie oszukujmy się. Siedzenie z dzieckiem w domu to nie jest wcale siedzenie. Z pewnością były kolorowe kanapki, obiad, mycie naczyń, kreatywne zabawy, przyszycie guzika, lub kilka przysiadów. Tutaj wkracza już moje sportowe zboczenie, ale spokojnie – jeszcze dam je Wam odczuć w kolejnych postach. Jeśli przytłacza Cię codzienność sprawa jest prosta – doceń siebie i te małe rzeczy, które składają się na Twoje „siedzenie w domu”. Od razu będzie CI lepiej.


3. Zrób to!


Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc nie zaczynaj z grubej rury. Sport to zdrowie i to jedyne powiedzenie, które jest tak ponadczasowe jak wiersze Tuwima  Zaczęłam od wpisania w Youtube „ dla mam” – kończąc na maksymalnej miłości do ćwiczeń Chodakowskiej, kiedy moje dziecko smacznie spało. To już był dla mnie totalny hardcore, bo mało miałam sił po tak wyczerpującym dniu. Minęło kilka tygodni i było mi mało. Wybiegłam z domu. Ze słuchawkami na uszach pokonywałam co dzień więcej kilometrów i budowałam w sobie siłę, która nie mogła się uwolnić przez długie miesiące. Po 2 latach przyszedł czas na treningi w grupie. Crossfit wyrósł przede mną znienacka. Nie wiem kiedy minął rok jak zaczęłam. Pół roku temu za niewielką namową pierwszy raz wystartowałam w biegu z przeszkodami. Runmageddon – słyszałyście? Takie tam 6 kilometrów i 30 przeszkód. Błoto, rzeka, strumienie, liny i ten pachnący las. Adrenalina, której tak bardzo brakuje mi na co dzień. Dodatkowo idealne SPA, które otoczy Twoje ciało w niecałe 2 godziny. To również pokazało mi, że mogę robić wszystko – pozostając na swoim miejscu – miejscu matki i kobiety.

Nadeszła w końcu upalna sobota. Wtedy – w lipcu przeżyłam Runmageddon po raz drugi. 16 kilometrów, 3,5 godziny zabawy. Piach, węgiel i widok na Śląsk z kopalnianych hałd. Było idealnie. To jest właśnie zdrowe szaleństwo, które każda z Was mogłaby przeżyć. 

Pamiętajcie, że to my stawiamy sobie granice. Stawiamy też cele, do których może być daleko, jednak czasu jest dużo. Wystarczy zainstalować w sobie dużą dawkę determinacji i ambicji. To przecież już mamy. Skąd spytacie? Jesteśmy matkami!
Więc chodź mamo! 


PODPIS

2 komentarze :

  1. Matka wariatka :* Pozdrawiam Cię cieplutko!

    Evelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealny tekst :) I ja miałbym chętkę na taki bieg z przeszkodami , z pewnością super sprawa :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinie i komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...